Giertych miażdży fatalną strategię obrony Kaczyńskiego

– Jeden z portali, który przytulił grube miliony z FS, napisał: „Czarne chmury nad Giertychem?”. Z zaciekawieniem przeczytałem co mi tam znowu grozi. Przeżyłem zatrzymanie, przetrzymywanie w kajdankach, próbę aresztowania, przeszukania, sprawy dyscyplinarne, zatrzymywanie dzieci, groźby śmierci, hejt w TVP, ale jeszcze nikt nie napisał, że są nade mną „czarne chmury”. Była to dla mnie nowość – pisze Roman Giertych.

– Z tekstu dowiedziałem się, że PiS ogłosił ustami oskarżonego dziś przeze mnie Mariusza Błaszczaka, że jak rzeczywiście złożę zawiadomienie na Jarosława Kaczyńskiego za to że on nie złożył zawiadomienia w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, to oni złożą na mnie zawiadomienie za złożenie zawiadomienia o niepopełnionym (ich zdaniem) przestępstwie. Struchlałem ze strachu. Oblałem się potem gorącym i pomyślałem sobie: Romku, tak źle to jeszcze nie było. Skoro WP napisała, że czarne chmury nad tobą, bo Błaszczak ci grozi zawiadomieniem oznacza to koniec. A na poważnie. Zawiadomienie będzie gotowe jutro, ale pewnie złożymy je w czwartek albo w piątek. Linia obrony, którą zaprezentował J. Kaczyński jest śmieszna.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Powiedział on, że przecież wysłał pismo do Prokuratora Generalnego. Poza ciekawym faktem, że Kaczyński pogrąża w ten sposób swojego ministra nie ma to żadnego korzystnego dla niego znaczenia prawnego. Pismo do ZZ nie było przecież zawiadomieniem o możliwości popełnienia przestępstwa, które miał on obowiązek złożyć, lecz pismem związanym ze sprawozdaniem finansowym partii PiS. Jest jednak ta linia kolejnym dowodem na trafność zasady, że przyznanie się jest królową dowodów. W dzisiejszym wystąpieniu Kaczyński przyznał, że wiedział o przestępstwie, o którym trzeba było poinformować prokuraturę. Próbuje wprawdzie udowodnić, że ten list był spełnieniem tego zawiadomienia, ale tak nie jest.

– Tymczasem zamknął sobie, zupełnie oczywistą linię obrony, że wiedział o nieprawidłowościach, ale nie miał świadomości, że mają one charakter przestępczy. Wpiszemy więc to dzisiejsze przyznanie się do zawiadomienia. To miły gest ze strony szefa PiS, że tak nam i prokuraturze pomaga. Ta okoliczność była najtrudniejsza do opisania. I już jest wyjaśniona. Brawo Jarek! Podziękuj też swoim prawnikom. Roman Giertych A jeżeli chodzi o tytuł w WP, to może oni już wiedzą, o wywiadzie dyr. Mraza, w którym ujawnił jak przebiegało finansowanie mediów z Funduszu Sprawiedliwości? Ponoć wywiad ma się ukazać do końca tygodnia,,, W związku z tym wywiadem spodziewam się wzmożonych ataków na mnie ze strony suwartowych mediów, chociaż sądziłem że będą one po publikacji, a nie przed – podsumowuje Giertych.