Idą czystki w PiS. Kaczyński chce krwi

Ci politycy, którzy liczyli na – choćby niewielkie – poluzowanie władzy Kaczyńskiego w PiS, muszą czuć się rozgoryczeni. Prezes właśnie zapowiedział, że żadnych zmian nie będzie.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Tłem do takiej deklaracji była sytuacja w partyjnych strukturach PiS w Małopolsce. Tam część działaczy ośmieliła się zakwestionować wolę Kaczyńskiego. I nie popierają jego kandydata.

Dla Kaczyńskiego takie działanie dowodzi, że „nie myślą o dobru Polski, ale jedynie o własnych korzyściach”. Zupełnie tak, jakby partyjny aparat z Nowogrodzkiej pełen był szlachetnych politycznych romantyków.

– Mam taki pomysł, żeby ludzi, którzy w takiej sytuacji, która grozi już nie partii, tylko Polsce, i to wszystkim co najgorsze, po prostu wyeliminować z partii. W związku z tym tutaj kwestia ani siły ani pomysłu nie wchodzi w grę. Po prostu z pewnego rodzaju ludźmi, dla których udział w działalności politycznej to jest tylko i wyłącznie poszukiwanie własnych interesów, to musi być czas przeszły w naszej partii. Nie ma co ukrywać, że tacy ludzie u nas też byli – powiedział prezes PiS w wypowiedzi dla mediów.

Słowem idzie „noc długich noży”. Kto kiedykolwiek czymkolwiek sprzeciwił się Kaczyńskiemu będzie musiał się z partią pożegnać.