Do rad nadzorczych biorą samych swoich. Jak leci

Istniejąca od niewiele ponad pół roku rada ds. spółek z udziałem Skarbu Państwa zdążyła wydać już ponad pół tysiąca decyzji dotyczących kandydatów do rad nadzorczych w firmach, w których udziały ma państwo – donosi Dziennik.

Zdecydowana większość to zgoda na zasiadanie w radach osób zgłaszanych przez poszczególnych ministrów. Tylko w 20 przypadkach kandydaci nie uzyskali pozytywnej opinii, co oznacza, że przez jej sito nie przeszła jedna na 25 zaproponowanych osób.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Listy kandydatur zakwestionowanych przez radę ds. spółek nie ma. Jest natomiast lista nazwisk, które zostały zaakceptowane. Jak podaje dziennik rekordzistką, przy założeniu, że pozytywnej opinii nie dawano różnym osobom o tym samym imieniu i nazwisku, jest Aleksandra Juda, wicedyrektor departamentu Skarbu Państwa w kancelarii premiera, która dostała cztery „zgody”. Po trzy otrzymali Wojciech Śliż, szef departamentu podatku od towarów i usług w resorcie finansów, który trafił m.in. do rad LOT-u i Totalizatora Sportowego, oraz Jakub Modrzejewski, zastępca dyrektora departamentu jednostek nadzorowanych i podległych w resorcie rozwoju – od czerwca zasiada w radzie nadzorczej Giełdy Papierów Wartościowych. Ponad 20 osób otrzymało zgodę na wejście do dwóch rad nadzorczych.

Źródło: dziennik.pl