Grom nie ma czym latać. Bo samoloty wojskowe wykorzystują politycy

Z ogłoszenia opublikowanego 23 lutego br. wynika, że GROM planuje wypożyczenie dwóch maszyn „wraz z załogą” do „wykonywania oraz zabezpieczenia szkolenia spadochronowego” – informuje Fakt. To szok, że elitarna jednostka wojskowa, żeby poćwiczyć skakanie ze spadochronem, musi wynajmować samoloty na rynku!

Eksperci są zdumieni. Żeby szkolenie było ważne musi być przetarg. Polscy komandosi to doświadczeni skoczkowie. W ich przypadku chodzi więc o ćwiczenia specjalne – skoki z dużego pułapu czy otwarcie spadochronu na małej wysokości.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Najbardziej szokuje fakt, że zamówienie jest otwarte i nie zawiera żadnych ograniczeń co do państwa, z którego mogą pochodzić wykonawcy misji. A przecież chodzi o najbardziej tajną jednostkę w naszej armii!

Były dowódca GROM-u gen. Roman Polko twierdzi, że to po prostu wstyd. I to tym większy, że przecież mamy 16 wojskowych samolotów transportowych CASA C295, idealnych do ćwiczeń spadochronowych. Niestety część z nich nie lata, bo są w remoncie. A te na chodzie najczęściej służą… VIP-om, którzy traktują je jak taksówki.

Były szef MON Antoni Macierewicz w niecałe dwa lata wykonał ­CASĄ aż… 112 lotów – przypomina Fakt i kpi z eks ministra pisząc: “Szkoda, że nie był tak aktywny przy kupowaniu np. śmigłowców dla sił specjalnych.”

Źródło: Fakt