Czy pisowski prezes sądu zaryzykuje niewykonanie postanowienia? Grozi mu milion złotych grzywny i pół roku aresztu

Walka o sprawiedliwość.

Olsztyński sędzia Paweł Juszczyszyn ma wrócić do orzekania – zdecydował Sąd Rejonowy w Bydgoszczy. Decyzja, chociaż nieprawomocna, ma rygor natychmiastowej wykonalności.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Sprzeciwia się jej prezes (z nominacji obecnego rządu PiS) Maciej Nawacki. Dziś sędzia Juszczyszyn stawił się w pracy gotowy do orzekania.

– Mam oczywiście obawy co do tego, czy prezes Maciej Nawacki dopełni swojego obowiązku wykonania wiążącego go orzeczenia. Te obawy są uzasadnione jego publicznymi wypowiedziami o tym, że wbrew orzeczeniu sądu nie dopuści mnie do orzekania, oraz tym, że w przeszłości wielokrotnie dawał wyraz swojej pogardzie wobec prawa – mówił “Wyborczej Olsztyn” sędzia Paweł Juszczyszyn.

Decyzję o zawieszeniu sędziego Juszczyszyna wydała Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. Izba ta jednak została powołana z naruszeniem Konstytucji i zdaniem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości sądem nie jest.

Sąd w Bydgoszczy może przymusić prezesa Nawackiego do wykonania postanowienia. Kary to 1 mln zł grzywny i pół roku aresztu. Pytanie czy pisowski prezes sądu zaryzykuje łamanie prawa.

źródło: Gazeta Wyborcza