Przejmujący apel opozycji do rządu: „Chodzi o życie i honor Rzeczpospolitej”

Dramatyczna sytuacja w Afganistanie spowodowała zasadne pytania, co będzie się działo z Afgańczykami, którzy współpracowali z polskimi żołnierzami? Rząd informuje, że będą oni bezpieczni, nikogo jednak takie informacje nie przekonują.

– Bijemy na alarm w sprawie pilnej ewakuacji przyjaciół Polski z Afganistanu” – napisał na Twitterze poseł Tomasz Siemoniak, były minister obrony narodowej.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– W Kabulu przebywa obecnie kilku pracowników ambasady RP, afgańskich pracowników Polskiego Kontyngentu Wojskowego oraz polskich organizacji humanitarnych wraz z rodzinami. W czasie, kiedy polska obecność wojskowa, dyplomatyczna oraz humanitarna w latach 2002-2014 była znacząca, ich praca, poświęcenie i przyjaźń ratowały Polaków w potrzebie – napisano w liście otwartym do ministra spraw zagranicznych, Zbigniewa Raua.

– Apelujemy do Pana Ministra o udzielenie tym ludziom pomocy. O skierowanie na tamtejsze lotnisko samolotu, który wciąż jeszcze może ich wywieźć z oblężonego miasta. O skoordynowanie akcji z sojusznikami, dopóki lotnisko w Kabulu jest pod ich kontrolą. Deklarujemy pomoc w zidentyfikowaniu tych ludzi. Czasu jest coraz mniej. Chodzi o życie tych ludzi oraz honor Rzeczypospolitej – napisali sygnatariusze listu. Znajdziemy wśród nich zarówno polityków (Radosław Sikorski), jak i działaczy społecznych (Janina Ochojska).