Leszek Miller dobitnie: Rząd PiS nie chce mieć świadków

–To jest wszystko wkomponowane w ten najważniejszy cel, aby pokazać rząd PiS-u jako skuteczną barierę, która chroni bezpieczeństwa Polek i Polaków – mówił Leszek Miller o przedłużeniu stanu wyjątkowego na kolejne 60 dni.

– Cała ta ekspozycja została pokazana po to, żeby umocnić przekonanie wśród wielu Polaków, że PiS ma abonament na bezpieczeństwo i z tego abonamentu każdy może korzystać. Bezpieczeństwo rozumiane jako skuteczny opór przeciwko Łukaszence i jego zakusom, a także bezpieczeństwo rozumiane jako ochrona przed szturmującymi uchodźcami – przekonywał były premier.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Oczywiście trzeba bronić naszej granicy przed działaniami Łukaszenki i jego reżimu, ale nie poprzez stan wyjątkowy, który został wprowadzony tylko po to, żeby uniemożliwić obecność dziennikarzy i aby Polska opinia publiczna była skazana na jednowymiarową relację dokonywaną przez media publiczne. Z tych samych powodów polski rząd nie zwrócił się do Frontexu, a więc agencji unijnej która jest wyspecjalizowana w tego rodzaju działaniach, mimo że zresztą jej centrala jest w Warszawie, bo Polski rząd nie chce mieć świadków, którzy musieliby być może zaprezentować jakieś uwagi – dodał Miller.

Wczoraj wieczorem Andrzej Duda podpisał i skierował do marszałka Sejmu wniosek o przedłużenie stanu wyjątkowego na granicy na okres dwóch miesięcy.