Szaleństwo Suskiego. Chce by stacje radiowe grały praktycznie tylko polską muzykę

W czasach Polski Ludowej krążył dowcip o różnicy między optymistą a pesymistą. Kiedy ten drugi twierdził, że gorzej już być nie może, optymista twierdził że „ależ owszem, może”.

Ponieważ PiS robi wszystko, by przywrócić do życia PRL, to i ten dowcip znalazł swoje zastosowanie. Co prawda w nieco zmienionej formie. Kiedy bowiem jesteśmy już przekonani, że władza głupiej postępować nie może, to zawsze pojawi się jakiś polityk Prawa i Sprawiedliwości, który udowodni, że i owszem może.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Tak teraz jest w przypadku posła Marka Suskiego. Niesławny ojciec „lex TVN” wydawałoby się, że pobił już rekord niedorzeczności w polskiej polityce. Tymczasem Suski zapowiedział nowelizację ustawy medialnej. W jej ramach miałby zostać wprowadzone zmiany dotyczące czasu antenowego polskich utworów granych w rozgłośniach radiowych.

– Proponujemy, by stacje radiowe w godz. 5:00-24:00 grały 80 proc. polskiej muzyki – powiedział Suski.

No i co, pobił swój własny rekord niedorzecznych politycznych pomysłów? Pobił bez dwóch zdań.