Mapa rządowych inwestycji wiarygodna jak spis lotów Kuchcińskiego. 7 przykładów błędów, kreatywnej księgowości i zwykłych bzdur.

Po ujawnieniu afery marszałka Kuchcińskiego oraz wyjściu na jaw, że opinia publiczna oraz dziennikarze byli okłamywani w tej sprawie, PiS utracił całkowicie swoją wiarygodność. Nic dziwnego, że publikacja jakichkolwiek dokumentów i danych rządowych budzi wiele pytań i wątpliwości. Nie inaczej jest z tak zwaną mapą inwestycji, reklamowanym pod hasłem “Zobacz, jak Twój region zmienia się dzięki dofinansowaniom rządu”. Problem w tym, że mapa zawiera wiele nieścisłości, przeinaczeń a nawet zakłamywania rzeczywistości.

1. To nie jest mapa dofinansowania rządowego

Po pierwsze i najważniejsze, rząd nie ma żadnych swoich pieniędzy i nie może sam nic dofinansowywać. To my, Polki i Polacy, dajemy te środki z naszych podatków. Rząd ma więc tylko te pieniądze, które zabierze nam a jedyne co rząd robi, to jest pośrednikiem i to dość nieudolnym.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


2. To nie są żadne inwestycje

Po drugie, mapa nie przedstawia inwestycji. W części są to programy rządowe, które można określić jako wydatki publiczne, ale na pewno nie inwestycje! Zgodnie z definicją inwestycja jest to:
– przeznaczenie środków finansowych na powiększenie lub odtworzenie zasobów majątkowych,
– część dóbr wytworzonych, która nie jest przeznaczona do bezpośredniej konsumpcji,
– przedmiot będący efektem inwestowania,
– przeznaczenie środków finansowych i czasu na (czyjeś) kształcenie z myślą o korzyściach w przyszłości.

W przypadku rządowej mapy inwestycji są tam wpisane takie programy jak 500+, które nie mogą być traktowane jako inwestycja, bo to zwykłe socjalistyczne rozdawanie pieniędzy, które nie wpłynęło na wzrost ilości dzieci w Polsce ale na pewno wpłynęło na podwyżki cen i ogólną drożyznę.

3. Te projekty były prowadzone od lat, zaczęte przez poprzedników

Na mapie znalazły się projekty, które zaczęły poprzednie rządy. Żeby to ukryć, podano tylko i wyłącznie lata, gdy u władzy jest PiS. Ale w rzeczywistości bardzo wiele tych aktywności było już poprzednio. Teraz ktoś je wpisał na mapę.

4. Do puli wydatków wpisano nawet wojsko

Jakie znaczenie dla rozwoju lokalnego ma zakup mundurów albo butów przez wojsko? Zapewnie żaden albo niewielki. Trudno więc mówić o wpływie takich inwestycji na twój region. To zwykłe “pompowanie balonika”, czyli robienie wrażenia, że coś jest większe, niż w rzeczywistości.

5. Brak wiarygodności

Na liście są projekty poszczególnych ministerstw. I tak na przykład Ministerstwo Edukacji wpisało… pomoc socjalną dla uczniów. Zadanie, które jest realizowane od zawsze. Rzeczywiście, wielki sukces – robić to, co robili przed PiS urzędnicy wszystkich rządów. Brawo wy.

6. Inwestycje gminne, które nie są ani inwestycjami ani gminnymi

Rząd buduje sobie za 760 milionów kolejne muzeum, tym razem historii Polski. Prawie miliard złotych nazywany jest wydatkiem gminnym, chociaż jest to zupełnie błędna kwalifikacja. Inną bzdurą na liście jest choćby narodowy program monitorowania środowiska – co on ma wspólnego z tematami lokalnymi, gminnymi to wytłumaczyć potrafi chyba tylko Pinokio Morawiecki.

7. Mapa obrazuje, jak nierównomierny jest podział środków w Polsce

Rządowa mapa niechcący ujawniła, jak w praktyce realizowany jest program “równomiernego rozwoju” PiS. A właściwie jak nie jest realizowany. Niektóre województwa dostają kilkadziesiąt miliardów a takie lubuskie na przykład 2 miliardy. Poszkodowane jest też Podparpackie, które zarządzane od lat przez PiS nie może doczekać się szybszego rozwoju i ma zaledwie 8 miliardów.

Mapę można oglądać tutaj. Znaleźliście błędy i nieprawidłowości? Piszcie w komentarzach!