Bezprawne działania polskiego rządu
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Morawiecki, bez podstawy prawnej, nakazał przygotowania do wyborów korespondencyjnych i druk ponad 30 mln kart do głosowania. Wzór kart – prawdopodobnie zatwierdzony przez Kamińskiego lub jego ludzi – też jest niezgodny z prawem, więc pewnie pójdą na przemiał. Zwłaszcza że przez Pocztę Polską – podlegająca Sasinowi – fałszywe karty walają się po ulicach.
Kto i jak przyczynił się do katastrofy tej – jak to nazwał premier Leszek Miller – pocztyliady?
– Premier Mateusz Morawiecki 16 kwietnia wydał dwie decyzje, w których nakazał PWPW i Poczcie Polskiej druk i przygotowanie dystrybucji pakietów do głosowania korespondencyjnego. Zrobił to bezprawnie. Nie było jeszcze wówczas specustawy o wyborach korespondencyjnych, a wyłączne prawo zlecania druku kart wyborczych i ich dystrybucji miała PKW.
– Minister aktywów państwowych Jacek Sasin i minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński (lub ktoś przez niego upoważniony), na podstawie bezprawnej decyzji premiera, podjęli z PWPW i Pocztą Polską ustalenia dotyczące druku kart i ich dystrybucji.
– Władze PWPW bezprawnie zmieniły ustalony przez PKW wzór karty wyborczej na wybory prezydenckie w 2020 roku.
– Ktoś z rządu prawdopodobnie zatwierdził zmianę wzoru karty, nie mając do tego podstawy prawnej. Nie wiadomo czy zrobił to Sasin, Kamiński, czy jeszcze ktoś inny.
– Władze Poczty Polskiej, nie dopilnowały procesu pakietowania kart. U jednego z podwykonawców pracujących dla PP doszło do wycieku. Dziś fałszywe karty walają się po ulicach i w skrzynkach pocztowych mieszkańców wielu miast. 10 maja – w dniu planowanych pierwotnie wyborów, wiele osób, na znak protestu przeciwko pocztyliadzie, wrzucało je do skrzynek pocztowych.
Źródło: oko.press