Rząd dał się ograć jak dziecko. Za błędy Morawieckiego Polacy zapłacili krocie

Złoty biznes z rządem tylko dla wtajemniczonych

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński przyznał, że firma E&K, która miała dostarczyć 1200 respiratorów za 200 mln złotych, otrzymała około 130 mln z tej kwoty. I to mimo tego, że dostarczyła dopiero 50 urządzeń. W dodatku innych, niż się zobowiązała w umowie.

Resort podpisał w kwietniu umowę z E&K, niewielką firmą z Lublina, na dostawę 1200 respiratorów za kwotę 195,5 mln złotych. Sprzęt trzech konkretnych firm z Chin, Korei Południowej oraz Stanów Zjednoczonych miał zostać dostarczony do końca czerwca. Ale wszyscy producenci zaprzeczyli, żeby cokolwiek sprzedali firmie z Lublina lub polskiemu rządowi.

W dodatku okazało się, że firma E&K nigdy nie zajmowała się handlem sprzętem medycznym, nie ma też takiej działalności wpisanej w dokumentach rejestrowych. A jej właściciel był w przeszłości był wiązany z handlem bronią do krajów objętych embargiem.

Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że E&K dostarczyło 50 respiratorów innej firmy, niż było to określone w zamówieniu i zwróciło część zaliczki. Ale na szczegółowe pytania resort od poniedziałku nie odpowiedział dziennikarzom.

Źródło: tvn24.pl, Gazeta Wyborcza