Ludowcy przypominają o edukacji. Co ze szkołami od września?

Rząd tak bardzo wspierał kampanię wyborczą, że zapomniał chyba o dzieciach i młodzieży ze szkół. Zapomniał również o nauczycielach. Co prawda minister Piontkowski (w Sejmie spekuluje się, że wylatuje za chwilę z rządu) zapowiada, że szkoły będą otwarte, ale w rzeczywistości może wcale tak nie być. A nawet jeśli szkoły zostaną otwarte, pozostaje kwestia straconego półrocza i fatalnej sytuacji w edukacji na wsi. Po zniszczeniu gimnazjów nie ma tam już dostępu do nauki na wyższym poziomie niż podstawowy.

Obserwując kolejnych pisowskich ministrów można odnieść wrażenie, że ktoś specjalne kieruje na te stanowiska ludzi bez pomysłu, po to aby dobić edukację i zrobić z Polaków naród pracujący fizycznie za miskę ryżu, jak mówił Morawiecki.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Andrzej Duda, którego żona jest nauczycielką, nie zrobił przez pięć lat nic, żeby to zmienić. Dramat edukacyjny w Polsce trwa.