Minęły wybory prezydenckie a Jadwiga Emilewicz już zapowiada nowe opłaty. Nazywa to „kaucją przy zakupie oleju silnikowego”. W rzeczywistości to kolejny sposób na wyciąganie z kieszeni kierowców kasy. Na razie kilka złotych za litr, ale w przyszłości będzie to więcej, więcej i więcej. Kierowcy są bowiem dla rządu dojnymi krowami, których można doić bez litości.
Celem nowej opłaty jest rzekomo ograniczenie obrotu zużytymi olejami. W rzeczywistości to po prostu opłata, która podwyższy cenę oleju, bo wiele osób nie będzie oddawać zużytego i jakaś część owej „kaucji” pozostanie w budżecie państwa.
Jest to oczywiście skandal i pani Emilewicz powinna za takie pomysły wylecieć z rządu na zbity pysk, bo działa na szkodę kierowców, podwyższając i tak już absurdalnie wysokie koszty utrzymania i używania oleju.
