Czeka nas zaciskanie pasa. Pisowcy będą doić podatnika, bo budżet się załamał

Ponad 109 miliardów złotych na minusie

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Czeka nas zaciskanie pasa. Po zrównoważonym budżecie nie ma śladu. Jest tylko ślad po epidemii.

Wczoraj rząd przyjął projekt nowelizacji budżetu na rok 2020. A w nim deficyt przekraczający 109 miliardów złotych. Przez koronawirusa wpływy spadły, a wydatki poszybowały w górę. Wcześniej planowano, że budżet będzie zrównoważony.

Dodatkowo przyjęło założenia dotyczące PKB i inflacji. Produkt krajowy brutto ma w tym roku spaść o 4,6 procent. Z kolei inflacja ma wynieść 3,3 procent.

Tymczasem politycy opozycji twierdzą, że takie są skutki sytuacji, gdy wzrost opiera się na konsumpcji i transferach socjalnych, a nie inwestycjach. Przypominają również, że tegoroczny deficyt budżetowy to nie jest cały dług. – Jak do 110 miliardów dodamy 134 miliardy obligacji wyemitowanych przez Polski Fundusz Rozwoju i przez Bank Gospodarstwa Krajowego to znaczy, że deficyt państwa w tym roku wniesie ponad 240 miliardów złotych – zwraca uwagę była wiceminister finansów, posłanka Koalicji Obywatelskiej Izabela Leszczyna.

Źródło: tvn24.pl