Tak mogła wyglądać prowokacja wobec dziennikarza z Wyborczej. W tle służby PiS?

Foto: Twitter Bartłomiej Bublewicz

Złamanie zabezpieczeń sieci wifi dziennikarza, podłączenie się pod nią i wysłanie fałszywego e-maila z pogróżkami to najbardziej prawdopodobny i realny scenariusz prowokacji, której efekty dzisiaj obserwujemy. Celem operacji mogą być materiały, dotyczące afery w policji lub służbach PiS, które mógł zbierać dziennikarz.

Przypomnijmy, dzisiaj do mieszkania dziennikarza Gazety Wyborczej weszła rano policji i zażądała wydania wszystkich telefonów komórkowych i komputerów, w tym służbowego laptopa dziennikarza, na którym mogą znajdować się tajne materiały dziennikarskie ze śledztw, które prowadzi. Takie działanie policji jest najprawdopodniej nielegalne, bo dziennikarz i jego sprzęt podlegają specjalnej ochronie ustawowej i prawa europejskiego.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Jednak oprócz bulwersującej sprawy najścia policji ciekawe wątki związane są z samą prowokacją. Powodem wejścia do mieszkania miał być rzekomo list z pogróżkami śmierci, jaki wysłano z adresu IP dziennikarza do posła PiS. I mógł to być element prowokacji wobec dziennikarzy Wyborczej, zrealizowany przez pisowskie służby.

Wystarczyło stosunkowo proste techniczne przełamanie zabezpieczeń sieci dziennikarza i podłączenie innego komputera, odpowiednio przygotowanego na tą okazję, by adres IP pojawił się w logach serwerów pocztowych.

Kto może stać za prowokacją? Nieprzypadkowo uderzenie w redakcję Gazety Wyborczej zostało zrealizowane po publikacji materiałów kompromitujących władzę. Jednak celem tej operacji mogły być też materiały, które zbierał, związane z działaniem policji w jednej ze spraw lub działanie służb.

Tak czy inaczej od dzisiaj dziennikarze w Polsce powinni zupełnie inaczej podchodzić do spraw bezpieczeństwa. Oprócz stosowania silnych haseł i szyfrowania całej komunikacji, muszą być gotowi na najgorsze scenariusze. Władza nie cofnie się przed niczym.

Prowokacja, którą dzisiaj obserwujemy, to jeden z najbardziej obrzydliwych rozdziałów w historii tej władzy i trzeba mieć nadzieję, że winni zostaną odpowiednio ukarani.