Mieszkańcy Baranowa nie chcą CPK. Pokazali władzy co sądzą o jej planach

Centralny Port Komunikacyjny w Baranowie miał być sztandarową inwestycją PiS. Tyle tylko, jak to jest w zwyczaju tej władzy, nikt nie pytał mieszkańców, co sądzą o tym, że zostaną wysiedleni ze swoich domów.

Niewiele wiadomo także, kto i kiedy zostanie wysiedlony. Poinformowano jedynie, że inwestycja obejmie 41 kilometrów kwadratowych, na których znajduje się ok. 3,8 tysięcy działek. Związane z tym wysiedlenia mają trwać do 2023 r. i będą obejmowały mieszkańców 9 wsi.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Kiedy więc doszło do spotkania z władzami i przedstawicielami CPK, emocji nie dało się utrzymać na wodzy. W stronę urzędników z CPK poleciały jajka.

Co ciekawe, na spotkaniu nie pojawił się Marcin Horała pełnomocnik rządu ds. budowy CPK ani prezes CPK Mikołaj Wild. Wysłano jedynie szeregowych pracowników spółki.

Czyżby Horała i Wild wiedzieli, jak mogą zostać powitani?