Ziobro pręży muskuły. Chce wyznaczyć „czerwoną linię” w relacjach z PiS

Wewnętrzny konflikt w Zjednoczonej Prawicy nabiera na sile. Paliwa dodało odrzucenie przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej skargi Polski, kwestionującej mechanizm „pieniądze za praworządność”.

To dało pretekst liderowi Solidarnej Polski, Zbigniewowi Ziobrze okazję do bezpardonowego zaatakowania szefa rządu, Mateusza Morawieckiego. Minister sprawiedliwości mówił wprost o „poważnym, historycznym błędzie premiera”. Sam wyrok uznał też za „ponurą datę, która zostanie zapamiętana w podręcznikach do historii”.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Ziobro zażądał także od prezydenta zwołania Rady Gabinetowej. Na niej poruszono by kwestię „żądań Komisji Europejskiej i  gróźb niewypłacania środków europejskich należnych Polsce, jeśli chodzi o prymat polskiej konstytucji i nadrzędność nad traktatami europejskimi”.

Dziś zaś się zbiera zarząd Solidarnej Polski. Jak donoszą media, ma on wyznaczyć „czerwoną linię” w relacjach SP z PiS. Ziobro z kolegami chce także „głowy” ministra ds. Unii Europejskiej Konrada Szymańskiego.

No cóż, siła sprawcza Solidarnej Polski jest żadna. Więc Szymański swoją ministerialną posadę uratuje, „czerwona linia” zaś zostanie sprowadzona do prośby o miejsca na listach wyborczych PiS.