Macron dosadnie ocenił Morawieckiego. Tej łatki premier już z siebie nie zdejmie

Najwyraźniej Mateusz Morawiecki uznał, że sojuszników Putina trzeba wspierać wszędzie, gdzie się da. I zapewne dlatego nieformalnie wziął udział we francuskiej kampanii prezydenckiej. Niedwuznacznie wspierając prorosyjską Marine Le Pen.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Panie prezydencie Macron. Ile razy negocjował pan z Putinem? Co pan osiągnął? Ze zbrodniarzami się nie debatuje. Zbrodniarzy trzeba zwalczać – opowiadał w poniedziałek Morawiecki.

Na odpowiedź nie musiał długo czekać. – Komentarze są bezpodstawne i skandaliczne, ale nie są dla mnie zaskoczeniem, ponieważ premier Morawiecki, popierany przez skrajnie prawicową partię, ingeruje w kampanię wyborczą we Francji, po tym, jak kilkakrotnie przyjął panią Marine Le Pen, którą popiera – odgryzł się Macron.

Prawdziwa bomba wybuchła jednak po opublikowaniu wywiadu z francuskim prezydentem w dzienniku „Le Parisien”. Macron stwierdził, że Morawiecki jest skrajnie prawicowym antysemitą. Francuska głowa państwa dołączyła w ten sposób do oskarżeń o antysemityzm, jakie pod adresem Morawieckiego już od dawna wysuwał Izrael.

– Polski premier jest skrajnie prawicowym antysemitą, który na dodatek walczy z osobami LGBT. Przeciwko jego rządowi toczy się też unijna procedura, ponieważ arbitralnie odsunął od orzekania wielu sędziów. Popiera Marine Le Pen, którą przyjmował wiele razy. Nie bądźmy naiwni, chce jej pomóc przed wyborami – podsumował Macron.