Gdzie jest Andrzej Izdebski? Handlarz bronią żyje i ma się dobrze

“Andrzej Izdebski”, chociaż w rzeczywistości ma inne imię i nazwisko, żyje i ma się dobrze – wynika z ciągu zdarzeń, który miał miejsce w najnowszej odsłonie afery respiratorowej. W sprawę zamieszana jest najprawdopodobniej Agencja Wywiadu oraz niektórzy oficerowie ABW, którzy chronili sprawę “Izdebskiego”.

Przypomnijmy jak mogła wyglądać cała afera:

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


  1. Do Ministerstwa Zdrowia zgłosiły się renomowane firmy, oferujące respiratory. Ich oferty zostały odrzucone a wybrano firmę handlarza bronią. Bez majątku, bez doświadczenia.
  2. Na zakup od handlarza bronią wyraził zgodę Janusz Cieszyński a za nim zgodę powtórzył na piśmie Mateusz Morawiecki. Wcześniej rozmawiał z nimi ktoś, kto poręczył za handlarza. Morawiecki najprawdopodobniej dostał informację, że to zaufana firma – od kogo? Od służb.
  3. Ministerstwo Zdrowia “kupiło” respiratory i przelało wszystkie pieniądze. Sprawa bez precedensu – mała firma dostała dziesiątki milionów złotych, które następnie wyparowały.
  4. Respiratorów długo nie było a te które dojechały okazały się bublem.
  5. Gdy sprawę ujawnili posłowie Michał Szczerba i Dariusz Joński z PO, służby wpadły w panikę. Próbowano zatuszować całą sprawę.
  6. “Izdebski” nie oddał pieniędzy i zniknął  z Polski.
  7. Prokuratura wydała nakaz poszukiwania, ale jakimś cudem ABW usunęło na kilka dni informacje z bazy europejskich poszukiwanych.
  8. W tym samym czasie “Izdebski” rzekomo zmarł. W rzeczywistości prawdopodobnie podstawiono ciało innej osoby. Wystawiono akt zgonu, ciało spopielono i usunięto dowody.
  9. “Izdebski” wyjechał do innego kraju, daleko od Polski i wypoczywa po trudach. Pieniądze zniknęły.

W całej sprawie witać zacieranie śladów i mataczenie. Wyraźny ślad służb specjalnych widać też po losach Cieszyńskiego, który zaliczył dwie wpadki:

  • dał zgodę na zakup respiratorów,
  • chciał wprowadzić przepisy o bezkarności za przestępstwa popełnione w czasie COVID-19

Mimo to został ministrem… cyfryzacji. Uważany jest za człowieka Morawieckiego, ale może jego zależności idą dalej. Do służb.