Morawiecki wyda 1,3 mld złotych na kampanię PiS w kosmosie. Najdroższy gadżet wyborczy za pieniądze podatników

Kaczyński w kosmosie.

Aż 1,3 mld złotych! Tyle Polska wpłaci do Europejskiej Agencji Kosmicznej, zwiększając swoją coroczną składkę o 295 mln euro, z 44,8 mln euro rok temu.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


To cena, jaką PiS postanowiło zapłacić za prowadzenie swojej kampanii wyborczej w kosmosie. PiS postanowiło bowiem powtórzyć „dokonanie” PRL.

– Polak będzie uczestniczył w misji amerykańskiej firmy Axiom, która kilka lat temu zawarła z NASA porozumienie w sprawie komercyjnego korzystania z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Nasz udział w tej misji odbędzie się oficjalnie pod auspicjami ESA. Ale rachunek opłaci Polska – alarmuje „Gazeta Wyborcza”.

Dyrektor generalny ESA Josef Aschbacher “z zadowoleniem przyjął decyzję Polski o przeznaczeniu dodatkowych środków nie tylko na program z udziałem astronauty, ale także na kilka innych działań ESA”.

– Płacimy grubo ponad miliard złotych za wystrzelenie Polaka w kosmos. Zapachniało PRL-em – komentuje fizyk Piotr Cieśliński, który od lat popularyzuje odkrycia z nauk ścisłych, kosmosu, matematyki i techniki.

– Naturalne jest poczucie dumy z tego, że polski kandydat został wyróżniony i wybrany do jednej z europejskich misji kosmicznych. Kolejny talent na miarę Małysza, Lewandowskiego czy Świątek. Niestety, to nie ten przypadek. Słono zapłacimy za ten kosmiczny wystrzał. Z informacji zamieszczonych na stronach Ministerstwa Rozwoju i Technologii wynika, że wyprawa Polaka jest czymś w rodzaju transakcji wiązanej. On leci na tydzień na orbitę, my wpłacamy do budżetu Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) dodatkowe 295 mln euro. To ponad 1,3 mld zł z naszych podatków – wskazał fizyk.

Źródło: Gazeta Wyborcza