POLITYKA: Akcja ABW ma wzmocnić PO przed wyborami i osłabić PiS a przy okazji Trzecią Drogę oraz Lewicę

Donald Tusk osobiście kazał przyspieszyć działania służb wobec Suwerennej Polski i PiS. Dzisiejsze wejście do domów polityków tych partii to nie tylko efekt śledztwa, prowadzonego przez zespół prokuratorów, ale też element kampanii wyborczej – mówią nasze źródła zbliżone do Kancelarii Premiera. Chodzi o zatarcie złego wrażenia, które wywołały decyzje niektórych ministrów rządu Tuska oraz przekonanie elektoratu do głosowania na Koalicję Obywatelską.

Od kilku tygodni wśród polityków krążyły pogłoski o akcji scalającej elektorat, którą planuje Tusk. Premier chce uchodzić za polityka skutecznego. Doniesienia o problemach w TVP i Polskim Radiu czy kłopotach związanych z przejmowaniem kluczowych spółek Skarbu Państwa prowadziły do ostrych spięć z ministrami z jednej strony, ale też niezadowolenia wyborców z drugiej. Błędów nie udało się uniknąć a ich szybka naprawa nie była możliwa. Stąd pomysł doradców, by przyspieszyć działania w prokuraturze.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Dzisiejsza akcja ABW to właśnie efekt owego przyspieszania. Wszystko miało się dziać za kilka tygodni. Tusk dynamizując działanie służb dąży do zmarginalizowania Lewicy oraz Trzeciej Drogi w wyborach. Od polityki nie da się tu uciec, ale doradcy premier liczą na to, iż sprawa ewentualnych korzyści wyborczych będzie przyćmiona przez kwestie rozliczeń – i mają rację.

Tusk upiekł trzy pieczenie na jednym ogniu: Osłabił PiS, osłabił Suwerenną Polskę a jednocześnie wzmocnił Koalicję Obywatelską. Jeśli Hołownia i Kosiniak-Kamysz oraz Czarzasty nie wymyślą czegoś przed wyborami, to stracą co najmniej kilka punktów w wyborach samorządowych. To waga wielu koalicji.