Insynuacje Glińskiego. Aż tak przeżywa utratę ciepłej posadki?

Wydawać by się mogło, że kto jak kto, ale były minister kultury powinien ważyć słowa. Najwyraźniej jednak ta zasada nie dotyczy Piotra Glińskiego, szefa tego resortu w czasach rządów PiS. Rzuca on bowiem najcięższe oskarżenia, ot tak, dla widzimisię.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Działania Bartłomieja Sienkiewicza, dzisiejszego szefa ministerstwa kultury uznał za „dewastację resortu i polskiej kultury”. – Działania typowe dla rządu dyktatorskiego. Minister podpułkownik Sienkiewicz zachowuje się jak taki kacyk komunistyczny, który ręcznie wyrzuca dyrektorów, niszczy instytucje – przekonuje Gliński.

– Warto powiedzieć o jego dokonaniach z tych czterech miesięcy. To jest dwadzieścia spółek medialnych przejętych siłowo, bezprawnie i zniszczonych, zdewastowanych. To są miliardowe, nawet nie milionowe, ale najprawdopodobniej miliardowe straty dla budżetu państwa, dla środków publicznych – dodaje.

Tyle tylko że swoje zarzuty Gliński przedstawia na antenie partyjnej telewizji wPolsce. I wszystko od razu staje się jasne. Tutaj propaganda PiS pracuje pełną parą, nie gorzej niż niegdyś w TVP Info. A że cierpi na tym prawda? No cóż…