Przyzwyczailiśmy się do złodziejskiej władzy? Na tym bazuje PiS

Kolejne skandale, jakie serwuje nam dosłownie codziennie, skłaniają do zadania jednego, zasadniczego pytania. Czy naprawdę przyzwyczailiśmy się do złodziejskiej władzy? PiS ciągle pozostaje wszak partią polityczną, cieszącą się największym poparciem. A przynajmniej tak to wygląda w badaniach instytucji od lat dobrze żyjących z władzą.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Nowe afery przykrywają stare, czasem w jednym tygodniu pojawia się aż kilka skandali, niemal każdy mający potencjał obalenia rządu czy zesłania w polityczny niebyt jakiegoś polityka. Pod warunkiem jednak – ta fraza zawsze pada wówczas z ust komentatorów wydarzeń politycznych – że żylibyśmy „w normalnym kraju”. Czy zatem Polska nie jest „normalnym krajem”? – zastanawia się Karolina Lewicka na łamach portalu NaTemat.pl.

– Możemy mieć do czynienia, pisano, „nie tylko z degeneracją elit politycznych, ale też postępującą demoralizacją części społeczeństwa, które zacznie być wrażliwe ba korupcję dopiero wówczas, gdy całe państwo pogrąży się w kryzysie politycznym i gospodarczym” – dodaje dziennikarka.

I stawia zasadne pytanie: „Czyżby wylazł z nas jakiś «homo sovieticus», ponoć już dawno pogrzebany”? Zapewne z tej części społeczeństwa, która dziś popiera PiS, „homo sovieticus” nigdy nie wylazł. Tak samo jak z reprezentujących je politycznych „elit”.