Oblanie bratu nogi denaturatem i podpalenie jej zakrawa na jakieś skrajnie nieodpowiedzialne zabawy rodziny, w której zdecydowanie brakuje nadzoru rodzicielskiego. A taką właśnie mrożącą krew w żyłach historię rodzinną przytoczył mianowany przez PiS rzecznik praw dziecka, Maciej Pawlak.
“Z estymą wspominam, że dostałem za to od ojca w tyłek”. Historia miała uzasadnić poparcie rzecznika praw dziecka dla kar cielesnych. Internauci skomentowali to w bardzo charakterystyczny sposób: “weszło Rzecznikowi przez pupę, ale do głowy wciąż nie dotarło, że jego dysfunkcyjny tatuś w małpim odruchu wyraził jedynie, że nad sobą nie panuje, gdyż nie umiał wytłumaczyć dziecku, dlaczego postąpiło źle, i na tamtych rękoczynach Rzecznik jedzie do dziś jak batożony osiołek.”
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
weszło Rzecznikowi przez pupę, ale do głowy wciąż nie dotarło, że jego dysfunkcyjny tatuś w małpim odruchu wyraził jedynie, że nad sobą nie panuje, gdyż nie umiał wytłumaczyć dziecku, dlaczego postąpiło źle, i na tamtych rękoczynach Rzecznik jedzie do dziś jak batożony osiołek
— Krzysztof Mądel (@Krzysztof_Madel) June 19, 2019