Kolejne wątpliwości wokół Banasia. Tajemniczy darczyńca okazuje się być bandytą?

Rzekomy żołnierz AK, który miał podarować kamienicę Marianowi Banasiowi okazuje się być zupełnie inną osobą, niż ta, której obraz kreuje były minister finansów i szef NIK, mianowany przez PiS. Tak wynika z informacji z Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie, które publikuje dzisiejsza Rzeczpospolita.

Za czasów PRL darczyńca napadł na kasę oszczędnościową w Myślenicach. Był więc zwykłym bandytą. Nie działał sam, funkcjonował w ramach większej grupy “Cement”. Nie ma również dowodów na to, że darczyńca działał w AK.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Banaś twierdził, że jego darczyńca działał w Solidarności. Problem w tym, że w papierach IPN nie ma po tej działalności śladu.

Co jeszcze kryje tajemnicza postać darczyńcy? Okazuje się, że jego tytuł własności do kamienicy został uzyskany w dziwnych okolicznościach, w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Wygląda to tak, jakby jakaś potężna wpływowa grupa pomogła mu zdobyć tytuł własności do budynku. A zaraz potem przepisał ją na Banasia.

A jakie sprawy ukrywa Banaś? Były bliski współpracownik Antoniego Macierewicza i Lecha Kaczyńskiego jest postacią, o której zapewne wielu rzeczy jeszcze nie wiemy.

źródło: Rzeczpospolita