Karty wydrukowane, wybory się nie odbędą. “Piłkarski poker” według PiS?

Ministrowie PiS sami nie wierzą w organizacje wyborów

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Zdaniem specjalistów prawa karnego premier i członkowie rządu organizujący wybory korespondencyjne bez podstawy prawnej mogą ponieść odpowiedzialność karną. Pomimo tego, że w tarczy antykryzysowej wprowadzono przepisy, które mają ich przed tym uchronić. Według prawników organizacja wyborów w środku epidemii to nie zwalczanie społeczno-gospodarczych skutków koronawirusa, tylko ich wywoływanie.

To, co dzieje się wokół kart wyborczych, jest nielegalne i za to prędzej czy później pan Sasin i pan Morawiecki odpowiedzą. Wydają dyspozycje, które są bez podstawy prawnej. A to jest przestępstwo urzędnicze i narażenie Skarbu Państwa na olbrzymie straty – powiedział Borys Budka, przewodniczący PO.

Pytania o odpowiedzialność, także karną, pojawiły się tuż po tym, jak szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk i wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin w osobnych wywiadach radiowych 4 maja przyznali, że wyborów 10 maja – nawet w trybie korespondencyjnym – może się nie udać zorganizować.

Źródło: tvn24.pl