Europoseł PiS atakuje wolne media w Polsce. Jego zdaniem służą one niemieckim interesom

Walka PiS z rzekomo niemieckimi mediami w Polsce zdaje się nie mieć końca.

Zaczęło się od „Faktu”, który z powodu niemieckich właścicieli miał atakować Dudę. Później dopiero okazało się, że ten popularny dziennik do Niemców nie należy. Ale co PiS wystroił się w patriotyczne piórka – to jego.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Teraz pojawia się sprawa ambasadora Republiki Federalnej w Polsce, którego przyjąć nie chce sam Jarosław Kaczyński. Nic to, że na kandydaturę Arndta Freytaga von Loringhovena zgodziło się polskie MSZ. Kaczyński nie chce i co mu zrobisz?

O sprawie zaczęły krytycznie pisać polskie media, dlatego trzeba je było szybko zdezawuować.

– W kontrowersji wokół ambasadora RFN in spe w PL widać wyraźnie, jaką rolę pełnią zarówno korespondenci relacjonujący wydarzenia w PL w mediach niemieckich, jak i media z kapitałem niemieckim w PL – napisał na Twitterze europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski, wyznaczając kierunek uderzenia partyjnej machiny propagandowej.