Najwyraźniej politycy Zjednoczonej Prawicy nie potrafią rozstać się z klasą. Podczas wręczania dymisji Jarosławowi Gowinowi, Andrzej Duda go obraził, zarzucając w ostrych słowach… koniunkturalizm.
– Muszę panu powiedzieć, że nie umiem sobie odpowiedzieć na pytanie, czy stoi przede mną i odbiera swoją dymisję człowiek, który nadal chce realizować ten dobry program dla Polski, żeby ta linia została utrzymana, czy też stoi przede mną ktoś, kto postanowił zmienić front i pójść dalej w polityce z kim innym – powiedział prezydent.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– W jakimś sensie jest mi przykro, dlatego dziękuję za przybycie po odbiór tego dokumentu (dymisji – red.), ale powiem tak: z przyjemnością z panem porozmawiam, ale najpierw muszę zobaczyć, kogo do siebie zaproszę. Dzisiaj tego tak do końca nie wiem, więc proszę wybaczyć, ale nie będzie spotkania w cztery oczy jak zawsze. Mam dzisiaj bardzo ważne sprawy – oświadczył.
Jarosław Gowin nie powiedział ani słowa. Bo jak można było inaczej zareagować na tak skandaliczne zachowanie?!