Dlaczego Polacy są biedni? Oto odpowiedź!

Z jednej strony brakuje nam dużych “marek własnych”, z drugiej bardzo niski procent naszego społeczeństwa pracuje w gospodarce, z trzeciej nasze wynagrodzenia są bardzo wysoko opodatkowane – to wszystko razem sprawia, że siła nabywcza przeciętnej, polskiej wypłaty jest wręcz śmiesznie niska – pisze internauta.

1. Brak własnych, dużych firm

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Nie mamy żadnej wielkiej, wielomiliardowej korporacji/marki – powodów jest wiele. Zabory, następnie I wojna (wiele niepodległych narodów podczas niej miało swój pierwszy wielki skok technologiczny) 20-lecie międzywojenne które było zbyt burzliwym i krótkim okresem abyśmy wychowali własne „pokolenie założycieli”, II wojna podczas której nie tylko nas okradziono, ale dosłownie wymordowano dużą część inteligencji która w przyszłości (oni, albo ich potomkowie) rozwijałaby nasze społeczeństwo. Następnie PRL który również rozkradał nas, hamował rozwój oraz tłamsił ambicje. Dopiero w 1989 roku Polska mogła pełną piersią zacząć zakładać własne firmy – jakieś 200 lat później niż Niemcy, Francja, USA, GB i tak dalej. Jednak zamiast tego, proste, niewykształcone społeczeństwo postawiło na tzw. „Januszexy”, czyli firmy w których połowę zakładu kupowało się z Niemiec (nierzadko były to maszyny zużyte i przestarzałe), drugą rozkradało po upadłej państwowej fabryce, zatrudniało się ludzi za minimalną i robiło się cokolwiek, bo robiąc cokolwiek i płacąc minimalną zawsze się zarabiało – jednak nie były to zarobki pozwalające na wielomilionowe inwestycje w rozwój, a bardziej pozwalające kupić auto z salonu czy pojechać na wakacje do ciepłych krajów.

Drugim problemem jest struktura naszego eksportu – sprzedajemy głównie proste, tanie, nieprzetworzone produkty. Przykładowo jesteśmy liderem w eksporcie jabłek – tona jabłek kosztuje 1500zł. Gdybyśmy robili z nich soki, musy czy chociażby cięli i suszyli, dostalibyśmy za tą tonę kilka razy więcej. Jednak to i tak nic, bo praca przy sadzie czy przetwórstwie jabłek jest prosta a ludzie zarabiają w niej w okolicy minimalnej. Gdybyśmy (jakimś cudem) stali się liderem w eksporcie Nanobotów, których tona kosztuje kilkanaście-kilkadziesiąt milionów złotych, a zarobki przy produkcji części czy oprogramowania znacznie przekraczają średnią unijną, to nasza sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej.

Aby rozwiązać ten problem, należy:
-ograniczyć eksport towarów nie- oraz niskoprzetworzonych (tona niepociętego drewna jest tańsza niż tona desek, a te są tańsze niż drewniane meble itd.);
-postawić na „edukację przedsiębiorczą” – dziś system edukacji (nawet studia!) nastawiony jest na produkowanie prostych „roboli”, którzy po prostu mają wytrzymać w jednym miejscu 8-10h wykonując nieskomplikowane czynności;
-dotować powstające firmy i marki „rozwojowe” (90% JDG to dziś proste, odtwórcze czynności, jak malowanie paznokci czy usługi remontowo-budowlane, podczas gdy Polska pilnie potrzebuje osób, które zaczną produkować produkty własnego pomysłu, wymyślać nowe patenty, materiały itd.);

2. Mała ilość osób pracująca w gospodarce

„Masz w domu 12 osób. Cztery z nich zarabiają pracując w fabryce. Jedna z nich zarabia w urzędzie, więc pieniądze są jej płacone z tego, co w podatkach odprowadzają cztery osoby zatrudnione w gospodarce. Siedem osób nie pracuje wale – dwójka z nich to dzieci, jedno studiuje, dwie siedzą na emeryturze, a pozostałym dwóm zwyczajnie się nie chce, bo to co dostają w zasiłkach, w zupełności wystarcza im na życie.” – jeden z moich wpisów na mikro ( ͡° ͜ʖ ͡°)

35% Polaków pracuje w gospodarce, reszta żyje z ich podatków. W Niemczech jest to 80%. Abyśmy, jako naród, znacznie się wzbogacili, ten współczynnik powinien wynosić min. 45%.

Dodatkowo ci, którzy nie pracują, pobierają ogromne świadczenia socjalne czy emerytury – nierzadko osoby, które pracowały na jakichś zbędnych stanowiskach, typu wice-zastępca prezesa w państwowej spółce, mimo że dla gospodarki naszego kraju byli wyłącznie zbędnym obciążeniem, pobierają emerytury wyższe niż przeciętne zarobki młodych ludzi pracujących w fabrykach na 3 zmiany czy klepiących Excela w korpoklatkach.

Kolejnym problemem jest „spłaszczenie wynagrodzeń”:
-65% Polaków zarabia mniej niż 2 minimalne;
-80% Polaków zarabia mniej niż 3 minimalne;
-95% Polaków zarabia mniej niż 4 minimalne;
-99% Polaków zarabia mniej niż 6 minimalnych;

Czyli 80% Polaków zarabia między 1-3 minimalne, podczas gdy klasa średnia zaczynałaby się od 4 minimalnych i powinno należeć do niej z 15-20% społeczeństwa. Tymczasem 5% Polaków jest „zamożna” – reszta to mniejsza lub większa bieda.

Aby rozwiązać ten problem, należy:
-upublicznić wynagrodzenia (nie powinno być tak, że pracownik nie ma pojęcia ile zarabiają jego koledzy z działu albo osoby pracujące na tym samym stanowisku ale w firmie obok);
-zmniejszyć opodatkowanie pracy;
-podnieść wiek emerytalny na 66 lat dla obu płci;
-zmniejszyć wydatki na niepracujących (przykładowo każdemu, kto nie przepracował 30 pełnych lat (360 miesięcy na dowolnej umowie/własnej działalności uciąć emeryturę do minimalnej);
-zmniejszyć tempo wzrostu minimalnej (podnosząc rok-rocznie o 7-9%, bez względu na wzrost gospodarczy, przyczyniamy się do zwiększenia inflacji, minimalna powinna rosnąć o 2-4% albo nawet zostać taka sama, a zmieniać powinna się jej siła nabywcza);

3. Bardzo wysokie opodatkowanie pracy

Same podatki, nawet wysokie, to nic złego. Jednak aby móc akceptować taki stan rzeczy, pensja po opodatkowaniu powinna mieć wysoką siłę nabywczą a podatki powinny być wydawane mądrze (a najlepiej inwestowane z dużym zyskiem);

Przeciętny Polak odprowadza w podatkach jakieś 40-50% swoich zarobków (ZUS+NFZ+dochodowy+inne+VAT i akcyza przy wydawaniu zarobionych pieniędzy).
Ciężko od tak powiedzieć co powinno się zrobić – czy każdy powinien mieć tak samo opodatkowaną pracę procentowo (każdy 30% bez wyjątku), ilościowo (każdy 1000zł miesięcznie z wypłaty bez wyjątku) czy odpowiednio zbalansować (ulgi dla osób zarabiających 1-1,5 minimalnej i zwiększenie opodatkowania dla osób zarabiających więcej niż 2,5). Jesteśmy krajem ludzi ubogich i tak naprawdę powinniśmy przede wszystkim skupić się na ograniczeniu wydatków budżetowych, szczególnie tych jałowych jak 13 i 14 emerytura, a „zaoszczędzone” w ten sposób pieniądze inwestować.

Kolejnym problemem jest struktura wydatków – przeciętny Polak swoją wypłatę stara wydawać się w miarę rozsądnie, nierzadko oglądając każdą złotówkę z dwóch stron. Jednak dotyczy to tylko 60% jego zarobków – pozostałe 40% tego co wypracuje i co trafia do państwowego wora, jest wydawane bezmyślnie, nierzadko rozkradane…

Moje pomysły na poprawę sytuacji budżetowej:
-zakaz głosowania dla osób, które w przeciągu 4 lat poprzedzających wybory przepracowały mniej niż 24 miesiące, czy osób 70+;
-zwolnić 20-30% osób zatrudnionych w budżetówce;
-ujednolicić VAT (np. 18% na wszystko – pozwoli to uprościć funkcjonowanie gospodarki);
-wprowadzić podatek katastralny od 2 i kolejnej nieruchomości dla każdej osoby i firmy (czyli małżeństwo mogłoby mieć 2 mieszkania nisko opodatkowane oraz po 1 na każde pełnoletnie dziecko na które nieruchomość zostanie przepisana);
-zaprzestać dotowania górnictwa (ciekawostka: od barbórki i 13tki tańsza jest gumowa kula w leniwą dupę i gaz pieprzowy w drący pizdę ryj, nawet codziennie przez cały rok);
-zwiększyć opodatkowanie zagranicznych firm-molochów (powyżej 1000 pracowników w kraju);
-opodatkować wysoko fundusze inwestycyjne (wraz z firmami-córkami) wykupujące masowo mieszkania pod wynajem krótkoterminowy;
-wszystkich bezrobotnych spakować w autobusy i wywieść na drugi koniec UE;
-kara śmierci za defraudacje publicznych pieniędzy powyżej 500 000 zł;
-najechanie Czech i kapitulacja całego kraju;
-zakredytowanie się pod korek w USA, włożenie wszystkiego w rozwój armii i podbicie Niemiec;
-skrócenie edukacji tak, aby matura przypadała na osoby mające rocznikowo 17 lat – 5-10% najlepszych dopuścić na studia, reszta do fabryk;
-opłacenie islamskiej rewolucji na zachód od Odry, następnie znacjonalizowanie wszystkich fabryk, które pochodzą z krajów, które z tą rewolucją by przegrały (docelowo: Belgia, Niemcy, Francja, Szwecja, UK);
-wojna domowa Polski A z polską B;
-nakarmienie głodnych bezrobotnymi;

źródło: Wykop.pl