Skandaliczna sytuacja w stadninie. PiS doprowadził do wyprzedaży koni za grosze?

Dziewięć koni arabskich, które nie zostały sprzedane podczas aukcji “Pride of Poland” stadnina sprzedaje po cichu. Nie wiadomo komu ani za ile. “To jest takie mało transparentne” – mówi Alina Sobieszak z kwartalnika “Araby Magazine”.

Dziewięć polskich arabów, które nie znalazły nabywców na “Pride of Poland” teraz – zmienia właściciela. Na tegorocznej aukcji, która zakończyła się najgorszym wynikiem w historii licytacji w euro sprzedało się tylko czternaście koni.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Każda z państwowych stadnin co roku ma na sprzedaż około osiemdziesięciu koni. Tłumacząc aukcyjną klapę minister rolnictwa mówił, że nie sprzedawać tu należy, a chronić polskie klejnoty koronne. “Nas interesuje genetyka, a ta została przez ostatnie lata zmarnowana (…) i dlatego trzeba to odbudować. Dla nas jest to ważniejsze niż przychody. A przychody nie były takie małe (..) sprzedaliśmy kilkanaście koni, natomiast nie chcieliśmy wyprzedawać” – mówił w sierpniu Krzysztof Jurgiel.

Dwa miesiące po słynnej aukcji konie sprzedano, ale kto i za ile je kupił to już tajemnica. “O cenach nie będziemy mówić, ale mogę powiedzieć, że dlatego sprzedajemy w tej chwili, bo ceny są wyższe niż były oferowane na aukcji” – powiedział Sławomir Pietrzak, prezes stadniny koni w Janowie Podlaskim. Konie zostały sprzedane do Danii, Szwecji… i wielu innych.

“Zostały sprzedane klacze z listy aukcyjnej więc ci wszyscy, którzy interesują się aukcją, chyba mają prawo wiedzieć, za jakie kwoty i do kogo te konie poszły” – twierdzi jednak Alina Sobieszak.

Kwoty ujawniła druga państwowa stadnina – w Michałowie. W przetargu dwie klacze z list “Pride of Poland” zostały sprzedane za szesnaście tysięcy euro każda. W przypadku jednej – to kwota dwukrotnie wyższa, od tej oferowanej wcześniej na aukcji. Jak tłumaczy prezes stadniny koni w Michałowie Maciej Grzechnik “Budżet, nadszarpnięty po aukcji “Pride of Poland”, trzeba przecież zbilansować.”

tvn24.pl