Kompromitacja Morawieckiego w Poznaniu. Chce niemieckiego baurea na prezydenta miasta?

Po tej wypowiedzi Mateusza Morawieckiego mogą do reszty znienawidzić nawet te środowiska PiS, które do niedawna jeszcze go popierały. Przemawiając w Poznaniu na propagandowym wiecu partyjnym powiedział, że Poznań potrzebuje dobrego, gospodarnego bauera. To musi budzić jak najgorsze skojarzenia z historią tego regionu a Wielkopolanie mają pełne prawo czuć się obrażeni przez premiera. A do tego cała antyniemiecka narracja PiS runęła właśnie w gruzy.

Morawiecki wywołał fatalne wrażenie w Wielkopolsce. W końcu to nie gdzie indziej ale tutaj wóz Drzymały urósł do rangi symbolu walki o niepodległość i przeciwstawienie się germanizacji regionu. To tutaj powstanie wielkopolskie odniosło wspaniałe zwycięstwo nad Niemcami. To stąd wywożono masowo ludzi na roboty do niemieckich gospodarstw. Tymczasem premier Polski mówi, że chce tu zainstalować niemieckiego chłopa. Ale nie tylko z powodu wydarzeń historycznych PiS ma teraz spory problem.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Morawiecki najwyraźniej nie zajrzał do słownika młodzieżowego. Synonimem dla tego słowa jest pies, policjant, podany w najbardziej obelżywy sposób.  Gdyby chcieć przetłumaczyć jego słowa, to można by powiedzieć, że PiS chce w Poznaniu zainstalować na stanowisku prezydenta miasta kogoś, kto będzie najgorszą odmianą znienawidzonego policjanta.

Morawiecki tą jedną nieprzemyślaną wypowiedzią zniszczył też antyniemiecką narrację PiS. Do niedawna Niemiec był najgorszą obelgą, miotaną często w stronę przedstawicieli opozycji. Teraz okazuje się, że ów Niemiec, bauer, jest w oczach Morawieckiego kimś pozytywnym.

Coś się zepsuło w maszynce pod nazwą PiS. Kłamstwa, za które Morawiecki musiał przeprosić, błędy, obrażanie mieszkańców Wielkopolski. Historyk bankster, który nie zna historii własnego kraju i skojarzeń, które budzą niektóre słowa, odjechał w stronę wirtualnego świata urojeń. Dyletanci, nieudacznicy.

Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki przekonali się też dzisiaj, co to znaczy lodowate powitanie. Na ich przyjazd czekały dziesiątki ludzi z maską Morawieckiego i nosem Pinokia.