Beata Szydło dostaje pieniądze, ma ochronę ale nie ma obowiązków

Jedynym członkiem rządu, który nie ma listy zadań, jest… zgadnijcie kto. Była premier, wyrzucona ze stanowiska przez Mateusza Morawieckiego ciągle pełni funkcję wicepremiera do spraw zdaje się niczego. Fani Szydło mówią, że to Morawiecki jej nie dał zadań, Ale rzeczywistość jest dużo łatwiejsza do wytłumaczenia. Państwowe obowiązki mogą być zbyt dużym obciążeniem dla zmęczonej Beaty Szydło, która w dalszym ciągu czuje się poniżona odsunięciem z funkcji premiera. Żądna władzy polityk prawdopodobnie wie jednak, że w PiS obowiązuje dyscyplina partyjna a kto nie słucha ten z polityki może zniknąć bardzo szybko.

Gminna wieść niesie, że Szydło wybiera się do europarlamentu. Taka polityczna emerytura, bo oprócz wysokiej pensji będzie miała kilka lat świętego spokoju i nazbiera na lata bezczynności. O ile zostanie wybrana, notowania PiS lecą od dłuższego czasu w dół. Już nie tylko duże miasta, ale i średnie i te mniejsze wyrzuciły kandydatów PiS i zagłosowały na ludzi PSL, PO czy Nowoczesnej.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Elektorat ma dość wojny polsko-polskiej, nienawiści w polityce, podziałów. I Szydło to doskonale wie, martwiąc się, co będzie, gdy przyjdzie czas na odpowiedzialność polityczną i prawną za decyzje, które kazano jej podpisywać lub firmować, jak choćby brak publikacji orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Bo poparcie społeczne nie jest dane raz na zawsze.

Na razie Beata Szydło wozi się rządowym konwojem i odbiera raz w miesiącu sowitą pensję. W końcu jej się to należy, prawda?

źródło: Rzeczpospolita