Awantura na Twitterze.
– Pan Biedroń nazywa mnie przebranym obrońcą demokracji. Panie Radny! Od kilku miesięcy (odkąd porzucił Pan swoją dawną miłość-Słupsk) robi Pan wszystko, aby rozwalić opozycję i wzmocnić PiS. To Pan przebierasz się za obrońcę demokracji, gdy tymczasem jest Pan ostatnią nadzieją Jarosława Kaczyńskiego – napisał na Twitterze mec. Roman Giertych.
Wpis od razu zyskał dużą popularność. W obronie homoseksualnego polityka stanęło środowisko LGBT i skrajna lewica. Odnosząc się do słów jednej z obrońców polityka redaktor naczelny „Newsweeka” Tomasz Lis zauważył, że Biedroń nie był na demonstracjach w obronie sądów i Trybunału Konstytucyjnego.
Po wpisie Lisa nie wytrzymał partner polityka – Krzysztof Śmiszek. – Ma pan jeszcze szanse przeprosić za to kłamstwo ws. Roberta Biedronia. Rozumiem, że z warszawskiej bańki nie widać mniejszych miejscowości, ale zapewniam, i tam też broniono sądów i Konstytucji (a nawet wieszano jej preambułę w każdej szkole)… – napisał Śmiszek.
Źródło: Twitter