Do czego doprowadziła polityka? Polska staje się krajem konfliktów, procesów i agresji

Polska Anno Domini 2019 jest zupełnie innym krajem niż jeszcze cztery lata temu. Obserwując to co się dzieje w mediach i w przestrzeni politycznej można dojść do wniosku, że jest tylko gorzej. Zamiast edukować społeczeństwo, zmniejszać biurokrację, obniżać podatki i rozwijać gospodarkę tak, aby każdy z nas mógł się po prostu rozwijać, więcej zarabiać i mieć więcej czasu dla rodziny, pogrążamy całą Polskę w bezwartościowych z punktu widzenia sporach. 

Nie ma chyba dnia, by nie docierały wiadomości o procesach sądowych, doniesieniach do prokuratury, komentarzach i ostrych wypowiedziach. Ludzie szczuci przez polityków zaczęli zajmować się kompletnie nieistotnymi z punktu widzenia przyszłości sprawami. To wielki dramat tego kraju. Kolejne tematy, podrzucane jako żer dla medialnych hien rozpalają kompletnie sztuczne emocje, które zabierają uwagę, energię, powodują stres i podniesienie ciśnienia. Polityka zaczyna dzisiaj szkodzić zdrowiu!  

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Dzisiaj serwuje się nam słodki, ale bezwartościowy cukier obietnic, zamiast pełnowartościowego miodu, pełnego odżywczych i rozwojowych właściwości. Układ władzy tak daleko zapędził się w próbach przyspawania swoich czterech liter do stołków, że zapomniał o podstawach, podstawach dla jakich państwo istnieje. Celem państwa nie może być władza jako taka. Tym celem ma być powszechny dobrobyt, bezpieczeństwo i rozwój. Potrzebującym i słabszym trzeba i można pomóc. Ale mądrze. Lepiej. 

Musimy za wszelką cenę przerwać ten szalony pęd ku przepaści, z której już nie wyjdziemy. Historia najwyraźniej nic nie nauczyła Kaczyńskiego i jego pomagierów. Nie można trzymać władzy dla władzy a wizja Polski, którą próbuje wprowadzać PiS jest biegunowo odległa od prawdziwych potrzeb współczesnego społeczeństwa! I to jest groźne nie tylko  dla nas, ale dla naszych dzieci, wnuków, prawnuków. W jakim stanie zostawimy ten kraj przyszłym pokoleniom? 

Skonfliktowany, pełen nienawiści, brudny, zanieczyszczony, z niskopłatnymi stanowiskami pracy, z brakiem perspektyw, wysoką emigracją i ogromną rzeszą seniorów do utrzymania, z fatalnym systemem opieki zdrowotnej, z edukacją, której nienawidzą dzieci? I pełen plakatów z frazesami o wstawaniu z kolan i odzyskiwaniu godności. 

Żadnej godności nie odzyskaliśmy. Jakie są te rzekome zyski z rządów PiS. Pozorne z programów socjalnych, które zjedzą owoce naszej pracy, bo rząd nie może rozdawać pieniędzy. Czas aby dotarło to do każdego: rząd nie ma żadnych pieniędzy! Ma tylko to, co nam zabierze. Więc dla nas wszystkich byłoby lepiej, żeby urzędnicy zabierali coraz mniej. A biorą coraz więcej. Zawłaszcza kolejne sfery życia, nacjonalizuje. I na każdym kroku pokazuje swoje dyletanctwo, amatorstwo, głupotę i bezmyślność. Tymczasem Polsce potrzeba wędek! 

Taką wędką jest nowoczesna edukacja, która wychowa nowe pokolenie. Niestety minister Zalewska nawet pewnie nie wie, jak wygląda taka współczesna szkoła. Zamiast wprowadzać lekkie cyfrowe tornistry, naukę umiejętności i kompetencji wsparte rozwojem wiedzy w zakresie matematyki, biznesu, pracy w grupie i rozwiązywania problemów, skupiła się na tym, na czym każdy nawet najgłupszy  urzędnik się zna najlepiej – zmianie struktury szkół. I narobiła takiego bałaganu, że polska szkoła nie otrząśnie się 20 lat. Inny minister z uporem maniaka buduje najdroższą w eksploatacji elektrownie na świecie. A zamiast tego powinniśmy zainwestować w tysiące małych lokalnych źródeł energii – opartych na biomasie, słońcu, wodzie. Ile by to wygenerowało miejsc pracy? Jak bardzo staniałaby energia? 

Ta praca u podstaw jest jednak dla PiS niezrozumiała. Kaczyński myśli kategoriami wielkiej Polski, zarządzanej przez jakiś wielki centralny urząd. Ale tak to nie działa. Dobrobyt i wielkość naszego kraju zaczyna się u każdego z nas w domu. I czas to zrozumieć, odsunąć populistów i oszołomów od władzy. Zanim zabiorą nas na dno rozpaczy.

Ludowcy mają pracę u podstaw i pozytywizm w swoim DNA. PSL jest dzisiaj jedyną szansą na odsunięcie PiS od władzy w małych miastach i na wsi. I warto to zrozumieć! Powstrzymać PiS, połączyć Polaków. To nasz wspólny cel.