Airbus otwiera wielką fabrykę podzespołów do helikopterów na Węgrzech. Współpraca z Airbusem rozpoczęła się rok temu. To efekt umowy na dostarczenie trzydziestu sześciu Caracali. Fabryka mogła powstać w Polsce, ale rząd PiS zerwał rozmowy na zakup francuskich śmigłowców. Dzisiaj polskie wojsko coraz bardziej odczuwa brak tego typu sprzętu.
Polski kontrakt miał być rekordowo wysoki – na ponad 13 miliardów złotych a Polacy mieli mieć 90% udziałów w powstającej fabryce. Gdyby umowa została podpisana, to dzisiaj mielibyśmy dzisiaj 18 Caracali. Nie mamy ani jednego porównywalnego. Obietnice Antoniego Macierewicza o zakupie helikopterów nie zostały dotrzymane – znowu nie dali rady.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Węgry przystali na nieco inne warunki – ale ich fabryka powstaje w miejscu, gdzie jest bardzo potrzebna, tuż przy granicy z Rumunią. To wzmocnienie słabszego gospodarczo regionu oraz wielkie wsparcie dla armii i budowa kompetencji obronnych we własnym kraju.
Rządowi wyszło dobrze tylko jedno – kupił dla siebie nowe samoloty. Przywileje władzy kupuje się jakoś sprawniej, dla wojska nie zostaje potem zbyt wiele. Mówiąc o pieniądzach, które wzięli ministrowie jako premie, Beata Szydło krzyczała z mównicy sejmowej, że one się im należały… I to chyba jest najlepszym komentarzem. Czy doczekamy się w końcu modernizacji armii? Policji? Straży pożarnej? Szkół?
źródło: TVN24