Mało pracują, dużo kasują. Bogacze z Trybunału Konstytucyjnego: drogie meble, domy z basenem, setki tysięcy oszczędności

200 tysięcy na koncie w ciągu dwóch lat? Można, gdy jest się sędzią Trybunału Konstytucyjnego. Chociaż sędziowie rozpatrują rekordowo mało spraw i nie przepracowują się.

Sędziowie zarabiają co miesiąc po około 20 tysięcy złotych i mają zagwarantowane coroczne podwyżki. Z czym są powiązane? Ciężko w to uwierzyć, ale ze wzrostem średniej pensji w Polsce. A ta będzie na papierze rosnąć – za co zapłacimy wszyscy, jako społeczeństwo. Warunki pracy pisowscy sędziowie mają jak widać idealne.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Chociaż sędziowie się nie przepracowują, to w kolejce – po pisowskich zmianach – do rozpatrzenia czekają sprawy jeszcze z 2017 roku. Dwa lata! Tyle czasu Trybunał Konstytucyjny nie może zająć się sprawami, które często są bardzo ważne dla nas, mieszkańców tego kraju.

Mariusz Muszyński, kontrowersyjny pisowski sędzia Trybunału Konstytucyjnego odłożył w ciągu 2 lat 195 tysięcy złotych. Mam 170 metrowy dom, barokową szafę wartą 15-20 tysięcy złotych (!), sypialnie w stylu Ludwika Filipa wartą 12 tysięcy złotych (!), szafkę w stylu boulle za 12 tysięcy złotych a nawet włoską kanapę za 20 tysięcy złotych. To luksusy, ale nie koniec na tym – sędzia ma nawet fortepian wart 25 tysięcy złotych. Mimo to zgromadził ponad pół miliona oszczędności.

Julia Przyłębska, “towarzyskie odkrycie prezesa PiS”, oszczędziła w ciągu 2 lat 170 tysięcy złotych, ma 160 metrowy dom i basen i oszczędności w złotówka i euro warte około 300 tysięcy!

źródło: Fakt