W pałacu prezydenckim napięcie musi sięgać zenitu. Nie dość, że kampania idzie fatalnie a Andrzej Duda bardzo źle znosi akcje opozycji z witałem go w czasie kolejnych spotkań wyborczych, to cios nadszedł z niespodziewanej strony. Mateusz Morawiecki, o którym mówi się, że nie znosi Dudy, ustami swego rzecznika zapowiada wizytę w Smoleńsku.
Chodzi o osiemdziesiątą rocznicę zbrodni w Katyniu. Andrzej Duda też chce do Smoleńska pojechać, ale zapowiedź wyjazdu premiera, która nastąpiła przed prezydentem rozjuszyła tylko ośrodek prezydencki.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Morawiecki jednak nie ma zamiaru oglądać się na pałac. Chyba, że do porządku przywoła go Jarosław Kaczyński. Konflikt pomiędzy premierem a prezydentem działa na korzyść opozycji bo coraz więcej umiarkowanych wyborców odwraca się od PiS i przenosi swoje zainteresowania na PSL, Lewicę czy Konfederację.
Historia wraca jako tragifarsa. "Rozdzielenie wizyt" to przecież jeden z mitów założycielskich wiary smoleńskiej. Wtedy winny był Tusk, który "wysłał prezydenta na śmierć", dziś winny jest M. Dworczyk (w 2010 r. doradca L. Kaczyńskiego). https://t.co/gUJJFrthbB
— Grzegorz Rzeczkowski 🇪🇺 (@RzeczkowskiG) February 13, 2020
źródło: Twitter