Sakiewicz znów się kompromituje i opowiada bajki o cudzie wydawniczym swojego pisemka?

Redaktor naczelny “Gazety Polskiej” poinformował, że jego niszowe prawicowe pisemko zanotowało wzrost sprzedaży “w dobie koronawirusa”.Okazuje się, że niewygodna prawda została przez niego przemilczana, a wzrost na który się powołuje sjest mikroskopijny.

Prawda jest taka, że GP co prawda zanotowała wzrost sprzedaży 0,23% w lutym, ale to jest dokładnie… 50 egzemplarzy więcej niż w styczniu tego roku! Sakiewicz zapomniał też dodać, że nakład jego gazety wynosi ponad 80 tysięcy, czyli sprzedaje się zaledwie co czwarta wyprodukowana przez niego gazeta.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Przy takich zwrotach gazeta nie ma prawa utrzymać się na rynku. i powinna paść. Ale Sakiewiczowi to nie grozi, bowiem ma ogromne wsparcie ze strony spółek Skarbu Państwa i rządu PiS. I jeszcze jedno; Sakiewicz przemilczał bardzo ważny wskaźnik. Wg. informacji podanej przez wirtualnemedia, sprzedaż Gazety Polskiej (rok do roku) w lutym 2020 spadła i to aż o 4,14%!!!

I na zakończenie najważniejsze; Sakiewicz dziękuje swoim czytelnikom za kupowanie GP w dobie koronawirusa. Znów zapomniał jednak o tym, że dane czytelnictwa prasy na które się powołuje dotyczą okresu, gdy koronawirusa w Polsce jeszcze nie było!

– Z drżeniem przyjęliśmy te wszystkie ograniczenia – co będzie z naszymi gazetami? I okazuje się, że mamy tak lojalnego czytelnika, że niemal wszyscy, prawie wszyscy, poszli kupić gazetę. Muszę przyznać, że ten fenomen jest dla mnie cudem” – mówi, podsumowując “swoje wybiórcze dane, Sakiewicz.

źródło: Twitter