Afera! Ministerstwo Rolnictwa opublikowało listę „wrogów”, to legalnie działające firmy

To jest gigantyczna afera a czegoś takiego jeszcze w Polsce nie było. Co robi Ministerstwo Rolnictwa w czasie epidemii koronawirusa i ogromnego kryzysu w rolnictwie? Oto publikuje listę „wrogów”, czyli firm których rzekoma wina ma polegać na tym, że sprowadzają mleko i jego przetwory zza granicy.

Jeśli mleko oraz przetwory mleczne są w Polsce drogie, to naturalnym jest, że w trosce o konsumentów firmy zajmujące się handlem żywnością będą sprowadzać je zza granicy. Warto jednak zadać sobie pytanie, z czego wynikają wysokie ceny polskich produktów. A to właśnie już bezpośrednia odpowiedzialność ministerstwa rolnictwa, które ma wszelkie narzędzia by wspierać rolników i hodowców, stymulować rozwój rynku i umożliwiać im skuteczne działania. Jeśli w wyniku działania ministerstwa w ciągu ostatnich pięciu lat warunki te pogorszyły się, co spowodowało wzrost kosztów produkcji (np. w wyniku złych decyzji, podwyżki podatków, braku rekompensat), to odpowiedzialność za to ponoszą tylko i wyłącznie politycy oraz urzędnicy.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Drugi aspekt tej sprawy to kwestia dostępności odpowiedniego mleka w Polsce – coraz popularniejsze są produkty ekologiczne. Nie wszyscy rolnicy są w stanie produkować odpowiednie mleko – stąd import.

Afera ma jeszcze jeden wymiar – Polacy ostro krytykują ministerstwo za tą listę a ono… ukrywa niewygodne komentarze. Cenzura, która jest zabroniona prawem, na całego.

I teraz czas na słowo komentarza. Mini-strze Ardanowski! Wrogów ludu jest dużo więcej. Poinformuj pan Morawieckiego, że na przykład polska energetyka importuje panie prąd z Niemiec! Tak, ze znienawidzonych Niemiec, a co gorsza także ze Szwecji, tejże Szwecji co to Polsce potop zrobiła i Jasną Górę chciała zdobyć! Ministerstwo Energii powinno natychmiast zrobić Waszym śladem listę wrogów energetycznych. Ale co tam energia, Ministerstwo Kultury niech opublikuje listę wrogów importujących zagraniczne książki do Polski! Przecież nie może być tak, że taki Harry Potter się importuje razem z jakimś Forsythem, przecież to niepolskie! Tylu znakomitych autorów z PiS Gliński wypromować mógłby.

Oto pliki udostępnione przez ministerstwo:

„to jest kryminał, co wyprawiacie. Niepojęte że wychodzi to ze strony rządowej, no oniemiałam ! Może my też przestaniemy eksportować cokolwiek, jak te złe Niemcy też stwierdzą, że mają przecież wszystkiego pod dostatek u siebie? Upadek Państwa….” – skomentował to jeden z internautów.

„To znaczy, że te firmy nie zatrudniają ludzi i nie płacą podatków tak? I z drugiej strony, polskie firmy nie eksportują mleka i jego przetworów?” – dodała inna osoba.

„Trzeba być totalnym dzbanem, żeby szczuć na firmy, które sprowadzają np. sery albo masło w odpowiedzi na żądania konsumentów. Pracuję z większością tych firm i przykładają się one do eksportu POLSKICH produktów (potwierdzone świadectwami pochodzenia) w znacznym stopniu.” – to kolejny komentarz.

„W dobie wolnego rynku taka prymitywna akcja. Nie macie zielonego pojęcia o rynku mleka i logistyce. Jeżeli komuś opłaca się jechać 300 km w jedną stronę, zapłacić za mleko i mieć je taniej od miejscowego to znaczy, że z tym miejscowym jakaś kicha. Z węglem podobnie.” – uczy ministerstwo internauta.

„Czekam na informację o wyższości kiszonej kapusty nad cytrynami. Ciekawa jestem, czy ktoś z ww. listy Was pozwie. Gdyby to dotyczyło firmy mojego męża w Niemczech pozew jak w banku. Wygrany tez jak w banku. Każdy adwokat cieszyłby się jak dziecko.” – ironizuje komentująca.

„Strasznie mocno pojechaliście po władzach PGE które sprowadzają węgiel z zagranic zamiast patriotycznie kupować go od polskich kopalń, w których polskim górnikom zagrażają redukcje”.

„Ej dobrozmianowi eksperci, Polska jest eksporterem żywności. Jak inne kraje wezmą z was przykład, to polski rolnik dostanie po dupie.” – pisze internauta.

„Mam nadzieję, że za takie bezprawne szczucie na legalnie działające firmy ich prawnicy zrobią wam z d…y jesień średniowiecza. Waszej bandzie sprowadzanie węgla rabowanego przez Putina na Ukrainie i organizowanie pralni z morskim jego transportem z Kolumbii jakoś nie wadzi.” – dodaje inna osoba.

Wiele komentarzy Ministerstwo Rolnictwa niestety ukryło…

Jest też oficjalna odpowiedź prezesa jednej z firm, która została umieszczona na owej liście, Zbigniewa Kalinowskiego z OSM Piątnica:

OSM Piątnica to polska spółdzielnia mleczarska należąca do ponad 2 tysięcy rolników, którzy prowadzą swoje gospodarstwa na Podlasiu, północy Mazowsza i Kurpiach. 97,3% mleka wykorzystywanego do produkcji wyrobów z Piątnicy pochodzi od polskich rolników zrzeszonych w Spółdzielni.

Chcąc oferować konsumentom żywność ekologiczną, Spółdzielnia w 2012 roku uruchomiła program pozyskiwania tego surowca, który obejmuje kompleksowe wsparcie dla rolników decydujących się na przejście na rolnictwo ekologiczne. Mimo tych działań rozwój produkcji mleka ekologicznego u naszych dostawców nie nadąża za popytem na ekologiczne produkty. Surowca ekologicznego nie ma też w kraju, stąd decyzja o jego sprowadzaniu z ekologicznych gospodarstw zlokalizowanych na Litwie. Skup mleka ekologicznego z Litwy wynosi niecałe 2,7% całego skupowanego mleka.

OSM Piątnica od lat aktywnie wspiera lokalnych rolników w zakresie produkcji mleka i od blisko 20 lat płaci im najwyższą cenę w Polsce. W pierwszym kwartale 2020 roku Spółdzielnia płaciła swoim rolnikom 1,66 zł netto za 1 litr mleka, podczas gdy średnia cena w kraju wyniosła 1,37 zł netto za litr. Mimo trwającej epidemii koronawirusa, Spółdzielnia nie obniżyła i nie planuje obniżać ceny płaconej za mleko swoim rolnikom.

źródło: Ministerstwo Rolnictwa