Kto nie ma kuzynki prostytutki niechaj pierwszy rzuci kamieniem. Albo niech zatrudni się jako funkcjonariusz

Kuzynka, prostytutka, a może szpieg?

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Nie milkną echa wczorajszego skandalu w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jeden z agentów tej prestiżowej zdawałoby się służby, pracujący w szczecińskim wydziale zamiejscowym, miał zaprosić do środka siedziby prostytutkę. ABW zdecydowanie zaprzecza.

Tajemniczy gość miał odwiedzić służbę specjalną w październiku 2019 r. Taksówka przywiozła kobietę w nocy, poza godzinami służbowymi. Ta sama taksówka odebrała ją około 2 godziny później.

Następnego dnia sprawą pozostałości po odwiedzinach zainteresowała się służba dyżurna. Kobieta zapomniała bowiem zabrać ze sobą zużytej prezerwatywy. Po sprawdzeniu systemu kontroli dostępu (SKD) oraz monitoringu okazało się, że kobieta przebywała w pomieszczeniu niejawnym, do którego mają dostęp tylko osoby upoważnione. Znajdują się w nim dane osobowe funkcjonariuszy, informacje dotyczące procedur alarmowych oraz szafa pancerna z bronią i amunicją.

Dyrektor ABW w Gdańsku pod którego podlega wydział w Szczecinie miał wydać decyzję o niezabezpieczaniu monitoringu oraz nieinformowaniu centrali w Warszawie. Dodatkowo wobec agenta służby specjalnej nie wyciągnięto żadnych konsekwencji. ABW nie ustaliła dokładnie, kim była kobieta i kierowca taksówki, nie sprawdzono też, czy w pomieszczeniu nie założono podsłuchu. Według jurnego agenta tajemnicza kobieta była jego kuzynką.

Źródło: wp.pl, onet.pl