Jacek Sasin odniósł się w TVP do zarzutów kierowanych pod swoim adresem. Powszechne jest przekonanie, że minister swoimi nieudolnymi i nielegalnymi działaniami w sprawie wyborów prezydenckich 10 maja, naraził Skarb Państwa na straty sięgające milionów złotych.
– Na gigantyczne straty – no może nie gigantyczne – ale na straty rzeczywiście naraziła Polskę Platforma Obywatelska i Senat, który przetrzymywał ustawę (dotyczącą wyborów korespondencyjnych) do ostatniego możliwego momentu i tym samym uniemożliwił przeprowadzenie tych wyborów w konstytucyjnym terminie – perorował wicepremier Jacek Sasin.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– My, czyli mówię tutaj o rządzie, administracji rządowej, podległych instytucjach, podjęliśmy przygotowania do wyborów, które zostały rozpisane przez panią marszałek Sejmu na 10 maja i to był termin, który nas wszystkich obligował do tego, aby te wybory w tym terminie mogły się odbyć. To nie my, to nie rząd, to nie PiS wstrzymywaliśmy rozwiązania prawne, które pozwoliłyby, aby te wybory się zgodnie z Konstytucją odbyły. To zrobiła opozycja, zrobił Senat, marszałek (Tomasz) Grodzki – przekonywał pewny siebie Sasin w programie „Gość Wiadomości” w TVP Info.
Jak to mówił klasyk? Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?