Morawiecki prostuje słowa nierozgarniętego ministra. Nauczyciele odetchnęli, już nie muszą zbierać truskawek

Kto jeszcze wierzy Morawieckiemu?

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Rozmawiałem z ministrem rolnictwa Janem Krzysztofem Ardanowski i uznał on swoją wypowiedź ws. nauczycieli za niefortunną – oświadczył premier Mateusz Morawiecki. Jakiekolwiek zdania mówiące, że ktoś w niewłaściwy sposób potraktował godność nauczycieli są absolutnie niedopuszczalne – dodał.

W poniedziałek szef resortu rolnictwa zaapelował do Polaków, którzy pozostają bez pracy, nie mają prawa do zasiłku, do młodzieży i nauczycieli, którzy nie będą pracować, żeby przez „kilka, kilkanaście dni popracowali u rolników”. Ardanowski tłumaczył też, że w tym roku zabraknie pracowników sezonowych do zbioru plonów. Stwierdził, że to dzięki ich pracy m.in. „nauczyciele mają co zjeść”.

Na wypowiedź ministra rolnictwa zareagował m.in. szef ZNP Sławomir Broniarz, który ocenił ją jako „głupią” i „arogancką”.

Źródło: interia.pl