O jeden most za daleko. Kampania Andrzeja Dudy grzęźnie

W obietnice Andrzeja Dudy trudno wierzyć. Nie dotrzymał przecież słowa danego pięć lat temu a to co obiecuje PiS, również nie jest dotrzymywane. Wystarczy przypomnieć sprawę nieszczęsnych promów, miliona samochodów elektrycznych czy CPK. Nie ma i nie będzie – w przewidywalnej przyszłości nie pojawi się nic.

Odświeżanie obietnic z przeszłości, jak ta o mostach, to również nic nie warte. Ludzie pamiętają, że już to im obiecano, a Andrzej Duda nie odpowiada ani za mosty, ani za drogi ani za koleje. Nie odpowiada w zasadzie za nic i ciężko, żeby coś obiecywał. Bo albo nie dotrzyma słowa, albo mu się nie uda, albo po prostu Kaczyński mu nie pozwoli.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


W dzisiejszym układzie, gdy Kaczyński ma Sejm a opozycja Senat, musimy zagłosować na kogoś spoza układu PiS. Do wyboru Jest Kosiniak-Kamysz, Biedroń, Trzaskowski i Bosak. I tych kandydatów warto popierać, bo każdy z nich coś sobą reprezentuje. Andrzej Duda reprezentuje partyjne interesy Kaczyńskiego.

Obietnice Dudy to jeden most za daleko. Kampania słabego prezydenta ugrzęzła w powodzi nierealnych projektów, wewnętrznych walk, chaosu decyzyjnego i bałaganu urzędniczego. Przed Andrzejem Dudą przyszłości nie ma. Nie wróci ani na uczelnię, ani do swojej partii – musi odejść, bo się nie sprawdził.