Draństwo w wydaniu PiS.
60-letni kierowca autobusów pan Zbigniew Kogut został zatrzymany i osadzony w areszcie. Politycy PiS, w tym najbliżsi współpracownicy Andrzeja Dudy sugerowali, że starszy kierowca jest narkomanem.
To może nie być koniec. Tester wykazał możliwość obecności narkotyków u kolejnego kierowcy warszawskiego autobusu. I nie jest to tym razem młodzieniaszek bo ma dwa lata do emerytury. Mam nadzieję jednak, że to leki
— Cezary „Trotyl” Gmyz #AnnoDomini2020 (@cezarygmyz) July 8, 2020
Teraz prawda wyszła na jaw. Pan Zbigniew okazał się być zupełnie czysty. Co bardziej szokujące – wynik testu od początku wykazywał, że nie brał narkotyków.
https://www.facebook.com/mza.warszawa/videos/275852767060876/
Jednak po włożeniu testu do czytnika… nagle okazało się, że rzekomo brał amfetaminę. Dopiero późniejsze badania oczyściły go z zarzutów.
Jakim cudem czytnik wykazał amfetaminę? Kto dosypał narkotyk do testu?
Kierowca mówi, że policjanci przepraszali go, ale takie dostali polecenia… Zwierzchnikiem policjantów jest ułaskawiony przez Andrzeja Dudę Mariusz Kamiński.
Wieczorem na jaw wyszła kolejna szokująca informacja. Tym razem dot. kierowcy autobusu Arriva.
Mamy informacje dot. kierowcy autobusu Arriva: nie został aresztowany i nie postawiono mu zarzutu prowadzenia pod wpływem środków odurz. Wynik badań nie potwierdził obecności narkotyków we krwi. Przy kierowcy ani w jego domu nie znaleziono narkotyków – nie osądzajmy przedwcześnie
— Karolina Gałecka (@K_Galecka) July 9, 2020
Źródło: Warszawa