Kto nie przyprowadza prostytutki do siedziby służby specjalnej, niech pierwszy rzuci kamieniem

Co robią w pracy podwładni Kamińskiego i Wąsika?

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Po aferze z wizytą prostytutki w szczecińskim ABW: jeden z funkcjonariuszy wyrzucony ze służby, szef ochrony zdegradowany na stanowisko dyżurnego, naczelnik wydziału przeniesiony do Poznania.

W maju opisaliśmy, że jeden z funkcjonariuszy zaprosił do szczecińskiej delegatury ABW prostytutkę. Do spotkania doszło w pomieszczeniu, w którym znajdują się niejawne informacje, takie jak dane agentów.

ABW nie wyciągnęła jednak konsekwencji wobec tego funkcjonariusza. – Część agentów obawia się teraz, że ich dane mogły zostać ujawnione lub przekazane nieuprawnionym osobom – twierdził informator Onetu. Dopiero po publikacji doszło do zmian kadrowych w szczecińskiej ABW. Funkcjonariusz, który zaprosił prostytutkę, został wyrzucony ze służby.

Zaraz po ujawnieniu tego faktu naczelnik szczecińskiego ABW nakazał zabezpieczyć monitoring i zażądał wyjaśnień od funkcjonariusza. Ten poinformował, że z uwagi na złe samopoczucie przyjechała do niego kuzynka. Naczelnika to nie przekonało. Wszczął wobec niego postępowanie dyscyplinarne w związku z wpuszczeniem na teren ABW nieuprawnionej osoby.

Agent, który zaprosił prostytutkę, nie poniósł od razu żadnych konsekwencji i pracował dalej. Z uwagi na polecenie dyrektora ABW w Gdańsku nie wszczęto też postępowania dyscyplinarnego oraz nie wykonano żadnych czynności.

– Część funkcjonariuszy obawia się, że ich dane mogły zostać ujawnione lub przekazane nieuprawnionym osobom. Nieoficjalnie wiadomo, że tego funkcjonariusza, oprócz kontaktów służbowych z dyrektorem delegatury ABW w Gdańsku, łączą też kontakty towarzyskie – tłumaczył informator Onetu.

Teraz pojawiły się też nowe fakty w sprawie. Jak wynika z naszych informacji – dopiero po publikacji tekstu w Onecie – wyciągnięto konsekwencje wobec osób zamieszanych w całą aferę. Funkcjonariusz, który zaprosił prostytutkę do wydziału, został wyrzucony z ABW. Szefa ochrony zdegradowano na stanowisko dyżurnego. Natomiast naczelnika szczecińskiego wydziału przeniesiono na stanowisko wicedyrektora ABW w Poznaniu. Nasi informatorzy tłumaczą, że to konsekwencje ujawnienia afery przez Onet.

Źródło: onet.pl