Politycy PiS szukali „ciemnego ludu” i znaleźli go w sobie. Według Radosława Sikorskiego, uwierzyli już we własną propagandę

Ciemny lud to PiS.

Były marszałek Sejmu i wieloletni minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski napisał na swoim profilu na Facebook mocny tekst o tym jak PiS i prezydent Andrzej Duda działają, tak jak gdyby, wierzyli w propagandę własnych mediów.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


“Jacek Kurski – prezes TVP i niegdyś dumny „bulterier Kaczyńskiego” (potem Ziobry, a dziś znów Kaczyńskiego) – przed laty jasno zdefiniował metodę uprawiania propagandy przez PiS. Reguły były proste: politykom PiS wolno powiedzieć wszystko, o ile tylko „ciemny lud to kupi” – napisał Sikorski.

“Wiele wskazuje jednak na to, że po latach takiej agitacji – wzmacnianej przez coraz liczniejsze partyjne media – koledzy i koleżanki Kurskiego sami padli ofiarą swoich kłamstw.

Weźmy prezydenta Andrzeja Dudę i jego spóźnione gratulacje dla prezydenta-elekta Joe Bidena.

Przypomnijmy: na początku listopada, po ogłoszeniu przez amerykańskie agencje informacyjne zwycięzcy wyborów w USA, Duda pogratulował Bidenowi „udanej kampanii”, a nie wygranej.

I podkreślił, że wciąż czekamy na „nominację ze strony Kolegium Elektorskiego”, która w rzeczywistości jest formalnością. (…)

Dlaczego Duda po prostu nie pogratulował Bidenowi zwycięstwa? I dlaczego przez ponad miesiąc nie mógł się pogodzić z porażką Donalda Trumpa? Przecież nie dlatego, że prowadził jakąś wyrafinowaną grę dyplomatyczną, że próbował w jakikolwiek sposób poprawić pozycję Polski w relacjach z nową amerykańską administracją. (…)

Niepokojące jest jednak coś innego. Spóźnione gratulacje mogą oznaczać, że Pałac Prezydencki i głowa państwa pobierają informacje o Stanach Zjednoczonych nie ze sprawdzonych źródeł, lecz radykalnie prawicowych portali i programów telewizyjnych, które za prezydentem Trumpem powtarzają, że wybory zostały sfałszowane, Biden wygrał w sposób nieuczciwy, a walka o odwrócenie wyniku wciąż trwa.

Minister Krzysztof Szczerski tuż po wyborach twierdził, że oddanie głosów oraz ich liczenie głosów to dopiero „pierwsza tura”, że „drugą turą” będą batalie w sądach, i że może dojść też do „trzeciej tury”, w postaci zamieszek na ulicach.

Te słowa zabrzmiały nie jak wypowiedź prezydenckiego ministra, ale fragment wycięty z ultraprawicowej grupy dyskusyjnej, zabunkrowanej gdzieś w zakamarkach Internetu. (…)

Duda nie jest zresztą jedyną ofiarą „polityki informacyjnej” swojego obozu. Raz po raz słyszymy kuriozalne wypowiedzi przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy na temat Unii Europejskiej, która ma nas zmusić do sprzedawania dzieci na targach dla homoseksualistów; na temat Niemiec, które rzekomo całkowicie podporządkowały sobie wszystkie inne kraje Europy; na temat największych zagranicznych mediów, które z czystej złośliwości nie chcą dostrzec geniuszu prezesa Kaczyńskiego, itp. itp.

Kiedy słucham tych bzdur, nabieram coraz silniejszego przekonania, że to, co początkowo miało być narzędziem propagandowym, dziś stało się dla polityków partii rządzącej prawdą objawioną.

Próbując przekonać innych do swoich kłamstw, sami w nie uwierzyli. Szukając „ciemnego ludu”, znaleźli go w sobie” – zakończył Sikorski.

źródło: Facebook