Znany prawnik, prof. Marcin Matczak na łamach „Gazety Wyborczej” mówił o coraz gorszych praktykach ustrojowych w Polsce. A także o tym, że politycy PiS z łatwością uciekają się do kłamstwa.
– Wiem, że dojście do autorytaryzmu w Polsce jeszcze chwilę nam zajmie, i wiem, że nie ma czołgów na ulicach. Nie jest jednak specjalnie wyśrubowanym oczekiwaniem, żeby w XXI wieku w środku Europy ich nie było. Martwi mnie ta wielokrotna recydywa, w której nasza władza popełnia przestępstwa z nienawiści do prawdy – mówił Matczak.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Powodem do takich rozważań była sprawa Daniela Obajtka. Jego rynsztokowy język, który ujawniła „Gazeta Wyborcza”, tłumaczono… zespołem Tourette’a, na jaki ma cierpieć szef PKN Orlen.
– Mam ochotę zwrócić się do rządowych propagandystów z apelem: nie ograniczajcie się! Sięgnijcie szerzej po chorobę jako argument i atakujcie waszych krytyków, mówiąc, że się z niej naigrawają. Do waszej dyspozycji pozostaje zespół Delbrücka objawiający się mitomanią, który świetnie nadaje się do wyjaśnienia, dlaczego niektórzy członkowie rządu mają tak nieortodoksyjne podejście do prawdy. Albo zespół Kleinego-Levina, znany także jako syndrom Śpiącej Królewny, który wyjaśnia całkowitą bezczynność komisji ds. pedofilii – kpił Matczak.