Komisja Macierewicza oskarża… Macierewicza?! „Dopuszczono się wielu zaniechań, niekonsekwencji i działań pod założoną tezę”

Byli członkowie podkomisji Antoniego Macierewicza, mającej wyjaśnić przyczyny katastrofy prezydenckiego Tu-154 w Smoleńsku napisali niezwykle mocny list. Skierowany do rodzin ofiar katastrofy. Stwierdzili w nim, że prace komisji miały jedynie uwiarygodnić „założoną tezę” o zamachu.

– Jeszcze od czasu, gdy współpracowaliśmy jako eksperci z Zespołem Parlamentarnym, konsekwentnie stoimy na stanowisku, że absolutnie nie można wykluczyć, iż w Smoleńsku miał miejsce akt terroru. Jednak, aby przy obecnym dostępie strony polskiej do materiału dowodowego uprawdopodobnić hipotezę o zamachu na polską delegację, trzeba znacznie więcej, niż zaprezentowała Podkomisja wśród tzw. materiałów i załączników do raportu końcowego – napisali autorzy listu: Marek Dąbrowski, dr Wiesław Chrzanowski oraz Kazimierz Grono.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Podstawowym problemem jest to, że hipoteza ta budzi zbyt wiele wątpliwości i jest zbyt słabo poparta dowodami, aby mogła stanowić oficjalne stanowisko Państwa Polskiego w postępowaniu poszlakowym, w którym komisja wypadkowa pozbawiona jest dostępu do wraku samolotu. W takim przypadku badanie powinno kończyć się raportem, w którym wskazuje się przyczynę katastrofy wyłącznie w kategoriach prawdopodobieństwa, ale także dogłębnie sprawdza się wszystkie możliwe wątki alternatywne – dodali.

– Niestety, formułując wnioski o przyczynie katastrofy, szczególnie od początku 2018 roku dopuszczono się wielu zaniechań, niekonsekwencji i działań pod założoną tezę. Trudno zatem uznać, że wnioski z prac Podkomisji – za które, zgodnie z przepisami odpowiadają jej kolejni przewodniczący – są bardziej profesjonalne i rzetelne, niż miało to miejsce w przypadku Komisji Millera – twierdzą autorzy listu.