Michał Dworczyk chciał wykorzystać do bieżącej polskiej polityki japoński koncern Toyota. W swoim e-mailu do Morawieckiego szczegółowo opisuje scenariusz kolejnego “sukcesu” rządu.
“Mateusz, razem z Krzyśkiem Michalskim spotkaliśmy się dziś w KPRM z Toytą (prosili o super ermbargo dotyczące tej informacji)
– Toyota będzie w najbliższych latach stawiać w Europie fabrykę samochodów bateryjnych – rozważana lokalizacja to Czechy (dostawią nową linię obok istniejącej montowni) – produkcja silników w Wałbrzychu będzie pewnie wygasać od 2025 (to ponad 900 pracowników)
w związku z tym panowie z polskiej Toyoty (prosząc u super poufność) przedstawili ciekawy pomysł: – polski rząd wychodzi z inicjatywą do japońskiej centrali utworzenia JV w produkcji samochodów bateryjnych – wspólnej fabryki samochodów Izery i Toyoty – PL wnosi grunt, capex i ludzi – produkcja równoległa Izery i Toyoty (na tej samej płycie) – lokalizacja – w promieniu 50 km od Wałbrzycha – żeby płynnie przejąć pracowników (może inwestycyjny europark w Ząbkowicach?)
minusy: – zmiana lokalizacji fabryki (zony ze Śląska – Jaworzno (ale jeżeli LG ukolowalby się w Gliwicach byłaby jakaś ekskuza + można to ogłaszać dopiero za kilkanaście miesięcy – przez ten czas wpadnie kilka innych inwestycji) plusy: + skokowo zwiększa szansę powodzenia projektu Izera (zaufany partner z płytą samochodu) + mniejsze zaangażowanie finansowe z naszej strony + polityczno międzynarodowe (partnerstwo PL-JP) + samochód osobowy montowany w Polsce + zachowanie pracowników w okolicach Wałbrzycha
czy jest zielone światło na eksplorowanie tego tematu? jeśli tak to proponowane kolejne kroki: – w piątek podczas wizyty w Toyocie nasz ambasador w Tokio zarzuca przynętę – spotykamy się z Kurtyką, żeby go tego przekonać – potem komunikacja MM – centrala Toyoty”
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Tyle w ujawnionym e-mailu. Sprawa ta jest niezwykle bulwersująca. Wynika bowiem z niej, że:
- Polski rząd na poważnie rozważa dotowanie japońskiego koncernu,
- Rząd gra życiem i pracą wielu ludzi dla celów bieżącej polityki,
- Wszystko jest rozpatrywane w kategoriach polityczych a nie gospodarczych, nie ma tu śladu refleksji o kosztach, zyskach oraz alternatywach. Amatorstwo i jednokierunkowość myślenia Dworczyka poraża – celem jest wyłącznie polityka,
- Dworczyk ujawnia też, że Polska ma kłopoty z projektem polskiego samochodu i chce go uzależnić od japońskiego partnera. Co na to zarząd Electromobility Poland? Wiedział o tych rozmowach?
Najbardziej szokujący wniosek z tej korespondencji dotyczy sposobu podejmowania decyzji w rządzie. Tutaj nikt nie zastanawia się nad długoterminowymi skutkami, nie ma żadnej analizy efektów, jest tylko zimna, bieżąca polityka, nakierowana na utrzymywanie się na stołkach.
Sposób myślenia polityków jest płytki i jednowymiarowy. Szokuje również łatwy dostęp firm do polityków – czy kontakty Toyoty i Dworczyka są gdzieś oficjalnie odnotowane? Kto z nim rozmawiał, jak do niego dotarł, czy jest na liście lobbystów? Czy Dworczyk rozmawiał z innymi firmami samochodowymi, które również mają tu fabryki? Tych pytań jest bardzo dużo i wymagają poważnego śledztwa.
Apel do posłów opozycji oraz NIK o pilne zbadanie tego wątku – komentują internauci.
Najlepsze jest to sformułowanie "super poufne". Teraz juz wszyscy wiedzą, że w 2025 roku robotę, może stracić 900 ludzi w Wałbrzychu, a i Toyota, może już nie chcieć rozmawiać na ten super poufny i jakże elektryzujący temat… https://t.co/mVlSWqSUMh
— Jacek Czarnecki (@JacekCzarnecki1) June 29, 2021