“Rząd to banda tchórzy”. Afera e-mailowa pokazała prawdziwą twarz Morawieckiego, nie tylko kłamcy ale też podszytego strachem

Rząd Mateusza Morawieckiego boi się pytań na temat afery e-mailowej i wyłączał dziennikarzom mikrofony wtedy, gdy chcieli owe pytania zadawać. Dlaczego? Według naszych rozmówców trwają gorączkowe prace nad przygotowaniem strategii komunikacyjnej w tym zakresie a KPRM zamawia badania za badaniami by zrozumieć, jak to może wpłynąć na poparcie dla PiS.

Propagandowa maszyneria rządu zacięła się na dłuższą chwilę po tym, jak ujawniono że kanały kontaktów za pomocą e-maila są spalone. Poznaliśmy nazwiska osób uczestniczących m.in. w analizach badań opinii publicznej i kulisy mechanizmu trwania przy władzy. Okazuje się, że większość działań Morawieckiego jest podporządkowanych… wizerunkowi.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Morawiecki i jego otoczenie zajmują się wizerunkiem widząc w tym szansę na przedłużenie swojego bytowania u władzy. Zdają sobie sprawę z tego, że premier popełnił przestępstwo i złamał prawo wydając m.in. nielegalne rozporządzenia o zamknięciu restauracji i barów, co potwierdziły już liczne sądy. Stąd ucieczka przed odpowiedzialności.

Morawiecki i Dworczyk bali się odpowiadać na pytania. Wyłączanie mikrofonów dziennikarzom tak rozwścieczyło jednego z nich, że pozwolił sobie na komentarz “rząd to banda tchórzy”. Słowa te dotarły do Dworczyka, który co nieco rozumie ze stosunków medialnych i chyba przeraziły. Jeśli nawet przychylny dotąd człowiek krytykuje PiS, to znaczy że jest problem. Stąd próba zbudowania nowej strategii, nieudana, bo pokrzyżowało ją zablokowanie kanału na Telegramie. Panika i strach są złymi doradcami, panie Dworczyk.

Afera e-mailowa Dworczyka, dzięki której ujawniono kulisy tych decyzji, zwiększa szansę na więzienie polityków PiS. Widać tam wyraźnie jak chaotycznie działał rząd, bez podstaw merytorycznych. Strach premiera i jego ministra można zrozumieć, ale wystarczyło rządzić uczciwie…

Morawiecki jest nazywany sądownie certyfikowanym kłamcą. To człowiek podszyty także strachem. Brak mu kwalifikacji i cojones.